Herbatka z egipskiego hibiskusa, jajeczko na miękko, pomidorki ze szczypiorkiem i......
NIEBO W...BUZI czyli najprostszy i najszybszy pasztecik (lub jak kto woli wątrobianka) z ziołami.
Brakuje jedynie wystawy domu jubilerskiego Tiffany, no ale od czego mamy wyobraźnię
Do pasztetu zarówno wielkanocnego /ma więcej składników/ jak i tego dodaję dość sporo ziółek. Co roku, wiosną zasadzam lub obsiewam nimi prawie cały mój ogród,
później zamrażam w pojemniczkach jak kostki lodu lub poprostu robię z nich mieszanki - pasty do słoiczków.
Wątróbkę myjemy, wyrzucajac ewentualne zanieczyszczenia - trzeba dobrze przejrzeć, by nie pozostał "woreczek" z żółcią, bo cały pasztet będzie gorzki i nienadajacy się do zjedzenia.
W głębokiej patelni lub garnku do pieczenia mięsa, na 2 łyżkach oliwy musimy zeszklić cebulkę, czosnek i zioła. Dodajemy wątróbkę i podlewamy wodą / tylko tyle by się nie przypaliła/. Gdy wątróbka jest miękka dodajemy przyprawy według uznania - smaku. Chwilę jeszcze gotujemy, by zredukować, ewentualnie, płyn.
Odstawiamy na bok by przestygło.
Następnie, przekładajac partiami, w innym pojemniku blenderem rozcieramy uduszoną wątróbkę dodajac masło lub margarynę jak kto woli.