Poprzedniego dnia rozpocząć moczenie fasoli zalewając ją gorącą wodą. Moczyć 12 - 14 godzin.
Następnego dnia wylać wodę, opłukać i wsypać fasolę do szybkowaru. Dodać kostkę, czarnuszkę, jałowiec, korzeń pietruszki i wlać 400 ml wody. Szybkowarzyć 30 minut (opcja z większym ciśnieniem).
Pod koniec warzenia wybrać rondel i przysmażyć kiełbasę. Zalać ją wywarem z fasoli i wsypać fasolę. Pietruszkę zjeść (interesujący smak!), a mięso wędzone z kostki pokroić i wrzucić do rondla. Dodać przecier, czosnek, śliwki, chili i garam masalę.
Gotować na średnim ogniu często mieszając aż do samodzielnego zagęszczenia strawy. Jednak nie mniej niż ok. 15 minut (czas na łączenie smaków). Sprawdzić sól i dodać pieprz. Pod koniec dodać łyżkę natki i zamieszać. Najlepiej mi smakuje z razowym chlebem, takim staropolskim na zakwasie, który w dzisiejszych czasach lepiej upiec samemu tak jak drzewiej bywało.
Uwagi. Nie ma co ukrywać, to kolejna wersja fasolki po bretońsku, których jest bezlik. Czym się różni od tysiąca wersji? Może tym, że zjadłem właśnie 1 porcję i mam ochotę na drugą, a jestem pełny. Oto dylemat.
Inspiracje: fasolka po bordosku (nie po bretońsku), kuchnia indyjska.