Fajnie się prezentuje, w przekroju też. Rozumiem, że biszkopty przekroiłaś na 2 blaty każdy...a masą smarowałaś na przemian?
Iwcia, pełna zgoda, ale Twój prezentuje się super... upiekę niedługo w tortownicy... też nie lubię napuszonych, ale nie może być zbity jak mój, zresztą Twój widać jest zwarty, ale nie zbity.
Nadia, myślę, że sekret tkwi i w braku dodatku piany i niskiej temperaturze pieczenia. Zresztą robię sernik, taki biały, wielkanocny, który piekę w temp. 120 st.C przez 80 min. /hihi, zapomniałam o nim zupełnie/, potem siedzi 1 godz. zamknięty, a potem już piekarnik uchylony... też równy jak stół i biały... nie będę zaśmiecać komentarzy, więc nie dam zdjęcia tego mojego zapomnianego.
Dziękuję AgnesM
za pozytywny wpis
pozdrawiam wszystkich
Polecam!!!
Nadiu .. Owszem jest niska temp.pieczenia ze względu zachowania delikatnej struktury . Poza tym produkt wyjściowy : ser biały, twaróg jego jakość decyduje o smaku i wyglądzie sernika ..
Moja droga jak zakupisz twaróg OSM Ino .. to poczujesz różnicę
Upieklam sernik, wyszedl wilgotny, ale delikatny. Pieklam go o wiele dluzej, bo piekarnik mi troche szwankuje. Maz i znajomi sa zachwyceni smajkiem, jednak dla mnie jest ciut za wilgotny, przypomina mi raczej podpieczenie niz upieczenie.Jestem zwolenniczka chyba tych sernikow, ktore mozna kawalek chwycic w reke i sie nie rozpadnie, ale to rzecz gustu. W kazdym badz razie dziekuje za przepis i moze kiedys jeszcze skorzystam :) Sernik wyszedl mi w miare rowny i to prawdopodobnie za sprawa niskiej temperatury. Oto zdjecia:
Alman miło, że skorzystałaś z przepisu... Ja właśnie lubię gdy ser jest wyczuwalny, a nie taki puszek udający ser. Polecam się na przyszłość, a Twój sernik dobrze się prezentuje ;))
Nadiu masz pewnikiem rację, a jeszcze dochodzi brak ubijania białek na puch i dlatego sernik nie zachowuje się jak suflet, najpierw napuszony, następnie z dziurą po środku ;)
Juz chyba wiem w czym tkwi sekret, ze sernik nie opada - niska temperatura. Sernik rosnie bardzo powoli i nieznacznie, stad jest prosty i wilgotny - pozdrawiam :)
Upiekłam jednak w formie prostokątnej 24x36 z 1,5 porcji... mój nie umywa się do pięknego sernika Iwci... owszem prosty, ale jakiś...zbity? synowi smakował, mnie mniej...
pod koniec pieczenia na jakieś 5 min. podniosłam temp. do 160 st.C - zaczął nagle rosnąć jak szalony z jednej strony, ale równocześnie zaczął się już zbyt rumienić, więc wyłączyłam piekarnik, a on się wyrównał. Będzie powtórka, ale już w tortownicy i z 1 kg sera jak w przepisie.
A oto mój wypiek
Dżani, w oryginale octu bywszy dwa razy więcej niż wody ale już taka proporcja wystarcza, by pikle były dobre po godzince od zrobienia.... Chodzi o szybki efekt do bieżącego używania, a nie żeby stały na spiżarniowych półkach i czekały. Te mogą ok 6-8 tygodni stać w lodówce;) Ja już swój jeden słoik spałaszowałam do kanapek ;)
Iwciu, na pewno więcej octu niż wody? I rozumiem, że zalew ciepła, nie gorąca?
No to super, że drożdżówki udane .. Pozdrawiam