A gdzie opis i składniki????????????
Wczoraj upiekłam ciasto wg Pani przepisu, tylko zamaist brązowego cukru dałam zwykły oraz rodzynki zalałam na kilka minut spirytusem, a morele miałam z pod nalewki:) Dziś była degustacja i ciasto wszystkim smakowało. Ciasto podałam z sosem migałowym: migdały (pół paczki ok 50g) posiekałam blenderem + kilka kropli olejku migdałowego +3-4 łyżeczki miodu + duży jogurt naturalny ok 400ml (jogurtu tyle, aby sos nie był zbyt gęsty). Polecam:)
Zrobiłam! Troszkę misuche wyszły penie dlatego, że dodalam troche za dużo mąki, ale generalnie to smaczne i takie inne. Przynajmniej już wiem jak wykorzystać kiwi kiedy mam go za dużo :-)
Przepraszam , gdzie ten przepis to u mnie nie widać!
Przepis tu: http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:DTIA-6wJEh8J:www.wielkiezarcie.com/recipe58740.html+Ciasto%22afrodyzjak%22&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl
Autorka wycofała swoje przepisy. Sprawdź Jej profil, tam jest wytłumaczenie.
a gdzie przepis? :(
Ja też znam te kluchy, czasami robię i są przepyszne. W rodzinie mojego męża (pochodzą ze Lwowa) nazywali je szwabami, natomiast u mnie to są cepeliny.Sporo przy nich pracy ale co za smak.
ohhh te roladki na liściach pora nie wyglądaja mi na lenistwo :) świetny pomysł :)
Wiesz Olciaa ten nasz tradycyjny kawałek mortadeli w panierce to jednak i przyszłe pokolenia będą pichcić jako szybki obiadek.
...a moje pomysły na mortadelę zrodziły się w obliczu lenistwa .Goście prawie u drzwi i tak myślę sobie ,że jajeczka w majonezie im zaserwuję ,a do tego coś by się przydało jakaś przystaweczka,więc zaglądam do lodówki co by można było szybko zmielić na pastę ,a tu mortadelka.Hehe i kto by pomyślał,że mortadelę można bez wstydu zaserwować gościom na stół ,a można jak najbardziej.
świetne pomysły! , ja zazwyczaj robiłam tylko nieśmiertelne panierowane plastry mortadeli a tu takie cudeńka mozna wykombinowac. super
Sztuka kulinarna (do której ja nie aspiruję, ale którą podziwiam) nie pozostaje w oderwaniu i nie ograniczas się do samego przepisu: włozyć do gara tyle i tyle.... ale jest nierozerwalnie związana z innymi dziedzinami zycia, z historią, kulturą jako taką itd. Jeżeli więc ktoś - jak Anyżella - ma aspiracje i wkłada pracę w to, aby przekazać na wz jeszcze odrebionę więcej poza samą rezepturą - to fantastycznie!
I zupełnie nie widzę powodu, dla którego możnabyłoby się obrazić za to, że ewentualne dygresje dotyczą jakiejś kultury czy religii.
Pozdrawiam cię Anyżello i podziwiam Twój zapał i chęć przekazywania swioich doświadczeń
dodatek bo poprzedni komentarz za wczesnie wyslalam: a juz w ogole nie wiem BlackOnion gdzie ty tu(w zwiazku z wstawiona historia Ezopa) widzisz brak szacunku dla odmiennosci.
BlackOnion moim zdaniem sie czepiasz. Mi przynajmniej taka wstawka jako swego rodzaju ciekawostka na temat soczewicy bardzo pasuje. Nie czuje sie nia w zaden sposob "naweracana" i trudno mi sobie wyobrazic by ktokolwiek mogl sie tak poczuc.
Witajcie.Zgadzam się ,że powinno być tu miejsce przeznaczone na przepis kulinarny i tego również staram się przestrzegać.
Jednak gdy dany składnik potrawy ma swoją małą historię (lub został doceniony literacko) uważam ,że powinno się o tym wspomnieć i robię to (dla siebie i dla innych wzbogacając wiedzę).
W poszanowaniu odmiennych wierzeń przypowieść o Ezawie i Jakubie postanowiłam zacząć tak jakbym opowiadała bajkę lub legendę i ktoś nie będący wyznania katolickiego mógłby nawet nie wiedzieć ,że to historia biblijna.Ponadto najważniejszy był dla mnie morał płynący z tej przypowieści:soczewica jest bowiem tak sycąca i bogata w niezbędne dla życia składniki pokarmowe,że warto byłoby ją od czasu do czasu włączyć do jadłospisu.(bezcenna w diecie diabetyków , niedroga ,a w połączeniu z mięsem z żołądków drobiowych zaspokoi dzienne zapotrzebowanie na białko)