Powiem tak, nie jest zły, spokojnie zje się cały do chlebusia, ale jadłam już lepsze smarowidła. Napisałaś że można zmielić słoninkę i tak zrobiłam, niestety to jest zły pomysł, zrobiła się ciapleta.
Spróbujcie skwarki prażyć,stopniowo odlewając tłuszcz prażcie je w garnuszku na małym ogniu,robią się chrupiące,jakby puste w środku,maggi dodaję od dawna i dzięki niej niebo w gębie
Wodę można zastąpić mlekiem, smalczyk będzie biały i świetnie będzie się smarował na chlebie:)
Nie ma co sie bac tej wody,na małym ogniu nie pryska.Według przepisu wychodzi spora porcja,ale można zrobic pół porcji.Ja wlewam do słoiczków,odwracam do góry nogami i można przechowywac jakiś czas.
Wodę można dodawać ale trzeba pamiętać ,że ten tłuszcz wytapiamy na maluteńkim ogniu i nic się nie stanie ...
Robie bardzo podobnie czasem daje wode ale....czasem dodaje mleko wtedy smalec jest bialutki.Taki smalec wg tego przepisu jest super
A... to w takim razie zwracam honor. Wydawało mi się, że tłuszcz + woda to nienajlepszy pomysł.
A co do smalcu z cebulką i jabłkiem to polecam - jest pyszny.
Tez na poczatku topienia sie sloniny dodaje wode. Nic sie nie przypala , nie trzeba ciagle mieszac i wcale nie pryszcze.
różne wersje smalcu już robiłam, ale nigdy nie dodawałam wody...muszę wypróbowac ten patent:)
Jak robię smalec, to zawsze dodaję troszkę wody. Oczywiście na samym początku smażenia. Nigdy nie pryska a skwarki dzięki temu są miękkie . Pozdrawiam
Szklankę wody? Jesteś pewna? Toż plamy będą nawet na suficie. I mam wątpliwości czy warto robić z 2,5 kg jak dla pułku wojska.