Pamiętam z dzieciństwa! W żeliwnym garnku z grubą warstwą liści kapusty na wierzchu i przykrytym dokładnie dopasowanym krążkiem wyciętym z darni. Piekliśmy ją w ognisku ze specjalnym dołkiem, który musiał być dokładnie dopasowany do wielkości garnka. Do garnka czasami trafiały tylko ziemniaki z cebulą, brukwią i odrobiną słoniny ale i tak czekaliśmy cierpliwie, bo uczta była zawsze!