Smakosiu fajnie, że udało Ci się zmontować tę wyczekiwaną galerię:)) Cudne zdjęcia oddające klimat. Mi podobają się wszystkie fotki, ale ujęcie balkonu twarzy z żywymi włosami.....
Och i te stragany pełne dobroci, oraz kaktus mający widok na zatokę .
Super:)) U mnie zielenina, to mieszanka natki pietruszki i selera, mięsiwko czekało na usmażenie całą noc w lodówce:) Będę do nich wracać:))
Megi, Dziękuję za przepis:))
Te podobne kotlety, o których piszecie mają mocne akcenty innych smaków przez użycie warzyw, tu natomiast moim zdaniem, chodzi o podanie piersi soczystej, chrupiącej i dobrze doprawionej....mniam
Asiuniasia, cieszę się, że mój ulubiony drink, również Tobie tak smakuje:)) Dziękuję za miły komentarz:)
Agapis, kup sos rybny, to nie majątek (nawet w biedronie jest) i może bardzo długo stać. A zobaczysz po pierwszym zrobieniu sosu chili i tego, że można go do wielu potraw podawać, jak szybko zrobisz kolejny raz i pewnie jak ja, od razu podwójną porcję .
Zrobione dwa razy. Na dzień dziecka do szkoły, na zajęcia i zabawy tematyczne (klasa mojego synka wylosowała jabłko). I w sobotę dla goszczących się u mnie dzieciaków:) Pyszne:)
Jak to odpuścić kruszonkę.....no jak to......? Ma być tak jak na zdjęciu, kruszonka i lukierek......Mmmmm pysznie wygląda :)) (a ja często kruszonkę mrożę)
Attena fajnie, że Tobie również moja lemoniada przypadła do gustu:) Dziękuję za komentarz:))
Bardzo fajne ciasto na trójkąciki i nie tylko :)) Do barszczyku były paszteciki z mięsem i pieczarkami, a teraz z reszty ciasta upiekłam deserowe z marmoladą:) Dzięki za przepis
Miałam wstawić zdjęcia i w ogóle achy i echy, bo ciacho wyglądało i smakowało ,,na surowo" fajnie..... Ale właśnie ukroiwszy pierwszy kawałek stwierdziłam.....pierwszy raz od wieluuuu........innych ciachowań.... Klapa, niestety takiego zakalca dawno nie widziałam :(( Pewnikiem do tego przepisu brakuje mi ręki i już. Pozdrawiam:)
Gdy byłam w podstawówce, podobne racuszki robiliśmy na lekcji techniki. Zapisałam sobie przepis i do dzisiaj, mam go gdzieś w swoich zbiorach .
Były nazwane właśnie ,,racuszki serniczki" i dodawało się jeszcze sparzone rodzynki....Mniam:))
Twoje racuchy wyglądają bardzo smakowicie :))
ASTI, jak widać na kolejnych zdjęciach w koszyczku, ta wielka, ciemniejsza jest z mojego ogrodu, a obok delikatne i drobne gałązki sklepowej. Moja, to mięta pieprzowa i każda ogrodowa będzie intensywniejsza w smaku, a chodzi o to, by robiona miętówka nie przyćmiła smakiem cytrusów, jedynie dopełniła:)