Ja robiłam po raz pierwszy. Zależało mi na tym, żeby były kruche i delikatne oraz, żeby nie mieszały się aromaty wanilii i migdałów, które występują w wielu przepisach, zresztą z dość twardym ciastem. Wyszły idealne, nic nie będę zmieniać.
Nad krwistym efektem nawet się nie zastanawiałam, paluchy i tak są wystarczająco realistyczne :D
Wiaderko krwi dodam do mumii, czyli parówek w cieście francuskim, o takich :)
Ja powiedziałam, tak zrobiłam. Voila, paluchy wiedźmy do kompletu :) http://wielkiezarcie.com/recipes/3182747027184464525
Paluchy już upieczone - przykleiłam im paznokcie na lukier, bo niektóre upiornie odpadały po upieczeniu. Dziś zdjęcie i wrzucę przepis, który dopracowałam po swojemu.
A dziś na obiad próba mumii, czyli parówek w paskach francuskiego ciasta z oczyskami z czarnego pieprzu - pomysł stary jak świat, ale wart uwagi, bo łatwe i efektowne :)
Bardzo Ci dziękuję :) Mówię Ci, widzieć dzieciaka siorbiącego kisielową "formalinę" prosto ze słoika - bezcenne :D
Z Halloween, jak z większością świąt, po prostu nie należy przesadzać i świadomie do niego podchodzić. A zabranianie wszystkiego dzieciom też chyba nie jest najlepszym środkiem na budowanie dobrych rodzinnych relacji. Wychodzę z założenia, że z głową i umiarem, to może potem dzieci nie będą straszyły sąsiadów starymi będąc :D
Ja zaraz przykleję na lukier paznokcie paluchom wiedźmy, które poodpadały i wstawię przepis na WuŻet, bo chyba nie ma, a tak być nie może, paluchy są fajne i bardzo pyszne :D
Taką łódeczkę ze szpinakiem, to ja bym, wiesz... jedną dziurką od nosa! Dlatego od razu zauważyłam :D
Edytuj szybciutko i popraw, bo krzaczki Ci się pojawiły podczas przeklejania tekstu z bloga :)
Oj tak! Bardzo zachęcające!
A w dodatku, jakie proste w wykonaniu :)
Megi, trafniej odpisać nie można! Idę upiec jedno ciasto na margarynie, a drugie na maśle. A komentarza kiskret nie kasujemy - nieco pikanterii na każdej stronie się przyda
Toż to pyszne było od wieków :) Ja nadal takim deserem nie pogardzę, dzieciaki uwielbiają.
Zresztą odmianę Twojego deseru planuję na dziecięcą imprezę halloweenową :)
Jakiś błąd w wyświetlaniu się wkradł - pampas już sprawdza.
Też go uwielbiam :) Nawet nie widać, że ma sklejoną rączkę. I nie uwierzenia jest, że ktoś chciał go wyrzucić - przygarnęłam natychmiast :)
Jeszcze zdążysz go zrobić - tegoroczna jesień taka dziwna, że ostatnie kasztany dopiero spadają na ziemię :) Będzie w sam raz na halloween :)
Dzięki wielkie! Super poradnik dla początkujących peklujących :)
Ja bym się najchętniej rzuciła na to ciasto jeszcze w tortownicy zamknięte udekorowane przeróżnymi kolorowymi owocami :)
Jeju, dzięki :) Bardzo się cieszę, że jeszcze ktoś do mojego przepisu zajrzał, wykorzystał i jest zadowolony. To bardzo delikatne ciasteczka, u nas też bardzo szybko znikają :)