Nie wolno mi:
- chleba i wszelkich wyrobów z mąki, czyli "szpageti" klusek i pierogów, bo dla mnie są na cenzurowanym,
- kartofli, kasz i ryżu!
Za to wolno do woli warzyw, owoców ryb i mięsa. A zawsze mnie karcono za zjadanie samego mięska :-(((
Co najgorsze wina też nie wolno. Jak tu żyć? Co pić i co jeść?
Ma ktoś z Was podobnie?
Pociesz się ze jesteś nieosamotniony , ale zobacz nie będziesz zjadał braci mniejszych !!!!!!!! :-)))))))))))))))))
wszystko sobie posegregowałam, ale nie mogę zrozumieć dlaczego ziemniaki i ryż? No i wino ? Co to za dieta?
Odwykowa od jedzenia i picia
Bo wszystko to zawiera skrobie/węglowodany.
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości:
> wszystko sobie posegregowałam, ale nie mogę zrozumieć dlaczego ziemniaki i
> ryż? No i wino ? Co to za dieta?
To być drastyczne zbijanie nadmiaru ciężaru ciała. Zalecajacym jest specjalista kardiolog! Chodzi głównie o serducho!
Dzieki za info :))
Choć nadal dziwi mnie ta dieta. Każda dieta, nawet odchudzająca powinna być zbilansowana. Jeśli o serduszko i wagę to pewnie tez o ciśnienie krwi. Ja bym sie chyba wybrała do poradni leczenia otyłości, bo z tej diety od kardiologa to ja bym nie była zadowolona :(
No ale dlaczego wino ??????
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości:
> Dzieki za info :))Choć nadal dziwi mnie ta dieta. Każda dieta, nawet
> odchudzająca powinna być zbilansowana. Jeśli o serduszko i wagę to pewnie
> tez o ciśnienie krwi. Ja bym sie chyba wybrała do poradni leczenia
> otyłości, bo z tej diety od kardiologa to ja bym nie była zadowolona :(No
> ale dlaczego wino ??????
ON powiedział, że nie wolno alkoholu, a z tych rzeczy to ja tylko wino - niestety
Dlatego wino - skoro pytasz
No ale wino? Toć to samo dobro. ja nie mówię, że deserowe, bardzo słodkie, ale lekkie, wytrawne, czerwone - dla serducha jak znalazł :))
http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/zasady-zywienia/czerwone-wino-pijmy-je-na-zdrowie_34795.html
pozdrawiam :))
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości:
> No ale wino? Toć to samo dobro. ja nie mówię, że deserowe, bardzo
> słodkie, ale lekkie, wytrawne, czerwone - dla serducha jak znalazł
> :))http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/zasady-zywienia/czerwone-wino-pijmy-je-na-zdrowie_34795.htmlpozdrawiam
> :))
ON mi zakazał ale czy JA to wytrzymam to jest inne pytanie?
Bez obrazy pana doktora, ale to taki kardiolog znajacy się na sercowej diecie jak za przeproszeniem ... eunuch na kobiecie (żeby było do rymu, chociaż też poważnie).
Niezbędne składniki pokarmowe właśnie przy wieńcówce musi organizm otrzymywać.
Pierwsza zasada : podniesć du** z wygodnego fotela i dość energicznego marszu więcej, powietrze. Winko ... a jakże, tylko bez przesady i nie byle berbeluchę (lepiej własny cieńkusz niż siara handlowa), koniak, owszem 25 g dziennie. Sprawdź w i-necie hasło""dieta sercowa odchudzająca", lub hasła podobne ale ... nie porady z forum, a tylko te autoryzowane.
Sam po dwóch, (a parę tygodni trzeci prawie), zawałkach stosuję normalny tryb żywienia z pewnymi ograniczeniami ILOSCIOWYMI, ... bo mi du**... za bardzo ociężała, a co do składników diety to jak wcześniej napisałem, czyli: niech lekarz leczy i wypowiada ZASADY ogólno żywieniowe, ale niech nie ustawia diety.
No i druga zasada: nie histeryzować (to tak na wyrost) czyli nie dodawać sobie przypadłości większych aniżeli stwierdzone przez konowałów na podstawie badań, czujesz się nie bardzo: nie forsuj, jak jest OK... pozwól sobie na dłuższy spacer ale nie żółwie tempo, takie sobie 5km/h zupełnie wystarczy po pół godzinki dwa, trzy razy dziennie. Ja mniej łażę ale na działce mam ruchu dosyć, czasem nawet jak "przeginam" to dostaje "joby" od sąsiadów (mam takie dwie cholery mojej płci, co mnie temperują) i nawet kosiarkę potrafią wyrwać z ręki, a potem kapują mojej Naczelnej i dostaję po uszach od "kochanej baby".
A trzecia zasada: faktycznie trochę ciała trzeba zgubić, tylko sam nie wiem jak te moje ponad 20 kg wywalić zza skóry, może gdyby Naczelna zaczeła gotować, to kto wie ...????
Tylko cholera, Młodsze Wiedźmy nie chcą zgodzić się na to i z odchudzania się, przysłowiowa ... d*** blada. ;))
Pozdrawiam
Tylko te zasady, które lubczyk dostal od lekarza są ogólnie znane i stosowane. Mój lekarz rodzinny kazał taka dietę stosować córce, która miała 6 lat i mężowi. Córka sobie wzięła chyba to do serca bo je mało ziemniaków od tego czasu.
Dziękuję, że sobie aż tak głęboko wziąłeś do serca mą niedolę.
Mogę Cię uspokoić. Nie należę do ślepo posłusznych pacjentów. Dzisiaj np. wypiłem 1,5 porcji zimnego piwa i zjadłem kawał tiramisu (no bo by się w ten upał popsuło) Dalsze losy diety nie są mi znane. Mogę "se " życzyć co zechcę, jeść i tak muszę to co mi Główna Księgowa na stole postawi
Dieta straszna ale wiele ludzi którzy chcą schudnąć tak żyją i jest skuteczna. Pracowałam kiedyś z jedna panią która sobie sama dietę wymysliła i na pewno chleba i ziemniaków w niej nie było. Chudła bardzo szybko. Na śniadanie do pracy prawie zawsze jadła chrupki kukurydziane i jogurt albo na wiosnę salatkę z różnych warzyw samą:( Wiem, że będzie ci bardzo trudno bo moim zdaniem nie masz silnej woli ale jeżeli chcesz to możemy cie wspierać duchowo i słowem i będzie Ci łatwiej.
Użytkownik as napisał w wiadomości:
> Dieta straszna ale wiele ludzi którzy chcą schudnąć tak
> żyją i jest skuteczna. Pracowałam kiedyś z jedna panią która
> sobie sama dietę wymysliła i na pewno chleba i ziemniaków w niej nie
> było. Chudła bardzo szybko. Na śniadanie do pracy prawie zawsze jadła
> chrupki kukurydziane i jogurt albo na wiosnę salatkę z różnych
> warzyw samą:( Wiem, że będzie ci bardzo trudno bo moim zdaniem nie masz
> silnej woli ale jeżeli chcesz to możemy cie wspierać duchowo i słowem i
> będzie Ci łatwiej.
Daję wiarę lekarzom, którzy twierdzą, że chudnąć należy powoli. Każde szybkie zbicie nadwagi mści się efektem jo jo :-(
Też uważam, że powoli jest skuteczniej ale przy dużej nadwadze chyba trzeba trochę szybciej bo i tak na końcowy efekt trzeba będzie trochę poczekać.. Oczywiście nie wiem ile ważysz i ile powinieneś zrzucić.
Użytkownik as napisał w wiadomości:
> Też uważam, że powoli jest skuteczniej ale przy dużej nadwadze chyba
> trzeba trochę szybciej bo i tak na końcowy efekt trzeba będzie trochę
> poczekać.. Oczywiście nie wiem ile ważysz i ile powinieneś zrzucić.
122 kg przy wzroście 197!
O 22 kg za dużo :-(((
Niektórzy mówią, że przy tej posturze to bagatela, ale mój kręgosłup i stawy biodrowe, mówią - dość tego!
Gdyby udało ci się chudnąć po 2 kg miesięcznie to w 1 rok waga była by odpowiednia. Jeżeli jesz bardzo duże ilości to na początek powinieneś zrobić coś by zmniejszyć swój apetyt. Ja w tym celu jadłam tabletki czerwonej herbaty a potem piłam herbatki slim figura - cała seria jak jest zalecane. Miałam super schudnąć. niestety efekt był marny ale apetyt się zmniejszył o połowę (tak jak chciałam). Potem posiłki o stałych porach. Nie podjadać między posiłkami. Kolacja do godz 18. Nie leżeć po jedzeniu i w 2 lata 13 kg mi spadło. Teraz waga jest taka jak chcę i jest mniej więcej na tym samym poziomie.
Lubczyku, faktycznie za dużo. Żebyś utrzymał swoją masę ciała na stałym poziomie musisz dostarczać organizmowi 3237kcal dziennie ( zakładając że masz umiarkowaną ilość ruchu). Aby schudnąć 1 kg tygodniowo, trzeba zmniejszyć kaloryczność posiłków o 7000 kcal na tydzień. W Twoim wypadku zapotrzebowanie dzienne powinno wynosić 2237 kcal. I wg mnie taki wynik możesz osiągnąć bez stresu. Ograniczenie większej ilości kalorii sprawi, że będziesz cały czas głodny i możesz nie wytrzymać.
Pierwsza zasada w odchudzaniu, to niegłodzenie się, a tylko uczucie niedosytu. Jeśli jesteś zainteresowany, mogę Ci przesłać dietę na tą kaloryczność. Niestety, nie będzie to dieta konesera jedzeniowego :))
Najgorsze jest to, ze żadna dieta bez ruchu nie jest w pełni skuteczna. Ostatnio ogromnie cierpię z powodu nieznośnego bólu w obu stawach biodrowych. Bez 2 x po 100 mg Voltarenu dziennie, nie jestem w stanie egzystować. Na obiad zjadłem sałatkę z kalafiora z chudą szynką.
Dzisiaj nie było aż tak potwornie upalnie więc po obiedzie wybrałem się na bohaterski spacer. Z tego zadowolenia z samego siebie, pozwoliłem sobie na 1 duże i na 1 małe piwo.
Oj ciężkie jest życie grubasa
Oj Lubczyku, to piwo to w nagrodę na pewno .
Nie poddawaj się jednak :-)
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości:
> Oj Lubczyku, to piwo to w nagrodę na pewno .
> Nie poddawaj się jednak :-)
Zggodnie z mottem:
- kumie, chwalą nas!
- kto?
- wy mnie a ja was
Jezeli rzeczywiscie chcesz schudnac, a nie tylko epatowac cierpieniem :D i mowic o diecie, to naprawde powinienes zainteresowac sie wartoscia kaloryczna zjadanych przez siebie posilkow, po wczesniejszym ustaleniem z dietetykiem ile tych kalorii powinienes zjadac (maksimum i minimum).
I na co je przeznaczac.
Wg Kliniki Mayo 45 do 65 procent kalorii w zdrowej diecie powinno pochodzic z weglowodanow, 10-35% z bialek a nie wiecej jak 20-35% z tluszczu.
Ruch jest bardzo istotny, ale spacerujac godzine spalasz 100-120 kalorii (jesli spacerowales krocej to oczywiscie musisz ilosc spalonych kalorii proporcjonalnie zmniejszyc).
A 1/3 litra piwa ma tych kalorii okolo 150 - policz sobie ile tego piwa wypiles i jak ci sie ten spacer oplacal :D
A ile kalorii ma to tiramisu to juz Bog jeden raczy wiedziec! Wcale bym sie nie zdziwila gdyby np mialo 750, albo i wiecej :D
Ja radze skontaktowac sie z dobrym dietetykiem i ustalic diete.
I to nie tylko na pare miesiecy, aby szybko schudnac, ale sposob odzywiania sie na cale zycie.
No chyba, ze chcesz do konca zycia lykac tabletki przeciwbolowe (te bole stawow to nic innego tylko nadmierne ich obciazenie przez te zbedne kg). Ze o obciazeniu serca i grozbie jego zastrajkowania nie wspomne.
Święte słowa i każde jedno cała prawda.
Ino, że ja zanim się zawezmę, potrzebuje kilku dni do nabrania motywacji.
Jutro na śniadanie pani Lubczykowa przewidziała np. słodkie rogaliki.
Ja postanowiłem zjeść pomidory z twarożkiem bez chleba.
Czyli jak się domyslasz, najpierw to sobie do moich zamiarów muszę wychować własną rodzinę.
Brzmi jak groteska ale to prawda.
No wiec ja wlasnie probuje cie zmotywowac! :D
A z pania Lubczykowa chyba nalezaloby porozmawiac, przekazac dyrektywy lekarza.
Jakos mi sie nie chce wierzyc, zeby ona chciala sabotowac twoje wysilki, wiedzac co lekarz zalecil.
Z reguly sytuacja bywa odwrotna :D
Ja troche wiem, jak to jest, gdy czlowiek druga polowa sie zaslania, a tak w glebi duszy to sam nie ma ochoty na wyrzeczenia :D
Tez zawsze narzekalam, ze nie moge sie zaczac odchudzac, bo maz sie niezdrowo odzywia :D
Jeszcze raz zachecam, zebys choc przez dzien czy dwa przypatrzyl sie temu co jesz, sprawdzil jaka to ma wartosc kaloryczna i jakich skadnikow organizmowi tym jedzeniem dostarczasz...
To bardzo otwiera oczy...
Zmień lekarza jak najszybciej .... ))))))
Użytkownik megi65 napisał w wiadomości:
> Zmień lekarza jak najszybciej .... ))))))
Jeden mówi do drugiego > lekarz mi zabronił pić!
Drugi odpowiada, mój też mi zabronił. Dałem mu 100 zł, to mi znowu pozwolił
A kukurydzę mozesz? Bo jesli tak to byc może chleb dla ludzi na diecie bezglutenowej i kaszę kukurydziana mozesz właczyc.
Użytkownik caroline1983 napisał w wiadomości:
> A kukurydzę mozesz? Bo jesli tak to byc może chleb dla ludzi na diecie
> bezglutenowej i kaszę kukurydziana mozesz właczyc.
Nie wolno węglowodanów, czyli tego co zawiera skrobię!
No to miłego wsuwania warzyw Swoja droga lubie takie jedzonko.
Jarzyny potrafia super smakowac! Mozna je na miliony sposobow przyrzadzac a zdrowie jest tylko jedno... i ni jak kupic go za pieniadze!!! trzeba o nie dbac!!! a co my zrobimy, jak sie rozchorujesz na tyle, ze nawet komputer Ci zabiora?? kto wtedy bedzie nas ratowal w potrzebie???
Na pocieszenie wysylam cos dobrego jarzynowego!
Może to zabrzmi dziwnie, ale wierz mi, że Twoja dieta wcale nie jest taka ciężka:) Są ludzie, którzy mogą jeść jeszcze mniej:) a właściwie nic:) Wiem o czym mówię. Bo co byś powiedział jakby Ci lekarz powiedział, że nie wolno Ci jeść: kapusty, sałaty, grochu fasoli, pieczywa jasnego i ciemnego, selera, owoców za wyjątkiem banana lub ugotowanego na ciapkę jabłka, zero smażonego, zero pieczonego, zero słodkiego, mało czerwonego mięsa, ryby i kurczaka tylko duszone, mikroskopijne ilości soli, zero ostrego, pikantnego, nic gazowanego, nic kwaśnego, maleńkie ilości nabiału (jak wypije szkl. mleka to nie może zjeść ani wypić niczego co zawiera nabiał). Mogłabym tak wymieniać długo:)
Doskonale znam osobę, która ma taką koszmarną dietę i to nie z powodu nadwagi. Dietę ma do końca życia, a jest młodą osobą.
Tak więc głowa do góry:) Ta Twoja dieta nie potrwa wiecznie:) a możesz tylko zyskać.
Warzywa tez zawieraja weglowodany. Tyle, ze one maja bardzo malo kalorii a bardzo duzo wartosciowych skladnikow odzywczych.
Sadze,ze tak wytrawny znawca kuchni jak ta lubczyku znajdzie sposob na to,zeby makaron czy chleb zrobic z warzyw a wino z ryby:):).Teraz serio, wiem, ze to trudna dieta bo jestesmy przyzwyczajeni do zupelnie innej, tak jak wspomniales- karcono nas za jedzenie mieska bez chleba.Teraz sie okatuje, ze to bardzo zla kombinacja: tluszcze i weglowodany.Napewno wytrzymasz, zdrowie najwazniejsze .Zycze powodzenia i trzymam kciuki.
Użytkownik >lubczyk napisał w wiadomości:
> Ma ktoś z Was podobnie?
Ja jem podobnie od marca tego roku.
Do dzisiaj zgubiłam 23 kilogramy.
Wierz mi da się tak jeść i wyjdzie ci to na zdrowie,zobaczysz.
Musisz usunąć ze swojej diety węglowodany,tłuszcze i cukry.
Jedz dużo białka i warzyw,zobaczysz jak szybko zaczniesz chudnąć.
Alkohol zastąp wodą niegazowaną,słabą kawą z chudym mlekiem,herbatą bez cukru
Wcale nie musisz do obiadu dodawać ziemniaków,makaronu,ryżu czy kaszy.
Jesli np.nieśmiertelnego kurczaka zjesz z surówką to będziesz się czuł znacznie lepiej niż wtedy gdybyś zjadł to z ziemniakami.I dłużej nie będziesz głodny.Białka dają uczucie sytości na długi czas ale to na pewno wiesz.
Człowiek po węglowodanach czuje się ociężale i po prostu źle.Zobaczysz jak dobrze będziesz czuł się na diecie.
Na początku na pewno będzie ciężko ale po jakimś czasie nie będziesz nawet myślał o powrocie do starych nawyków żywieniowych.
Będziesz miał więcej energii i chęci do życia.
Jest wiele ciekawych i przede wszystkim smacznych przepisów dietetycznych.
Tutaj masz kilka linków do fajnych stron z przepisami.
http://dukanforever.blogspot.com/p/proteiny-warzywa.html
Cukier możesz zastąpić słodzikiem.Oczywiście nie należy z nim przesadzać.
Jeśli będziesz miał ochotę na coś słodkiego,możesz upiec sernik z tego przepisu.
800 g sera białeg 0% w kostce (każdy chudy)
7 jajek
35 tabl słodzika
Budyń śmietankowy bez cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
pół szklanki chudego mleka
oddzielić białka od żółtek.W osobnej misce ubić białka ze szczyptą soli
słodzik rozpuścić w łyżce gorącej wody.Utrzeć żółtka ze słodzikiem
dodać ser,ciągle ucierając
dodać budyń zmieszany z proszkiem do pieczenia
wlać mleko,ucierać
delikatnie dodać białka ubite na sztywną pianę,wymieszać
wylac masę do foremki wyłożonej papierem do pieczenia
piec w temperaturze 160 - 180 stopni około 45 minut
Wychodzi pyszny,wilgotny sernik.
Pieczywo możesz zastąpić np. bułeczkami z otrębów.
Można zrobic dietetyczny chleb,biszkopt,gołąbki,bigos,pizze a nawet gofry!
http://wielkiezarcie.com/recipe56668.html
http://wielkiezarcie.com/recipe57014.html
http://wielkiezarcie.com/recipe43000.html
http://wielkiezarcie.com/recipe42683.html
http://wielkiezarcie.com/recipe57346.html
tak będziesz szybciej.Do wyboru do koloru : http://wielkiezarcie.com/recipeslist.php?group=81&offset=350
Białka z warzywami spokojnie możesz konsumować natomiast bez konsultacji z lekarzem sam nie przechodź na same białka.
I jeszcze jedno.
Jesli będziesz przyrządzać surówki-unikaj przyprawiania ich sosami,które zawierają oliwe lub olej.
Oleje są obfite w kalorie i jeśli będziesz ich uzywać to na pewno nie schudniesz.
Możesz do tego użyć np.jogurtu naturalnego z czosnkiem lub octu winnego.
Hmmm....Dorotko wiem, ze jestes wielka fanka diety protal.Jest to rzeczywiscie bardzo skuteczna dieta ale nie jest zadnam cudem.moze prowadzic do szybkiego schudniecia ale rowniez do nadmiernego zakwaszenia organizmu. Nie wiemy czy lubczyk ma zdrowe nerki i nie jestesmy jego lekarzem.jezeli ten zalecil taka diete to napewno (mam nadzieje) ma racje.Calkowite pozbycie sie weglowodanow o cukrow z diety na stale to czysta glupota.Potrzebujemy wszystkiego ale w bardzo ograniczonych ilosciach.Oliwa jest dobrym tluszczem i sadze, ze jej lyzka dodana do salaty nie zaszkodzi a wrecz pomoze przyswajac niektore witaminy.niestety sama borykam sie z niewielka nadwaga i jakos nie moge sie z nia uporac.Dlaczego?bo kocham jesc,kocham ciasta,kluseczki,pierogi.i jeszcze z jednego powodu: bo jedzenie jest jedna z prawdziwych przyjemnosci w tym stresujacym zyciu.Co do diety zalecanej dla lubczyka to wcale nie jest onatrudna ani uboga w cokolwiek.Warzywa i ryby to ogromne pole do popisu.To bedzie walka ze starymi nawykami a to najtrudniejsze:)
No właśnie ja też słyszałam, że do sałatek należy dodać odrobinę oliwy, bo właśnie w tłuszczu rozpuszczają się witaminy. Inaczej organizm ich nie przyswoi.....
Święta racja! Witaminy A,D,E,K rozpuszczają się TYLKO w tłuszczach. Prz braku tłuszczy w pożywieniu, witaminy te uciekają z organizmu przez przewód pokarmowy.
Mysle, ze ze swoimi talentami kulinarnymi i wiedza lubczyk doskonale sobie poradzi z zaleceniami lekarza :)
A podejrzewam, ze lekarz zalecil taka diete, bo - z tego co wiem - lubczyk to recydywista :D
Ale zgadzam sie z toba, Skopolendro, ze nasz organizm potrzebuje wszystkiego, ale w okreslonych ilosciach.
A ja mam tak jak ty - tez nie potrafie zrezygnowac z pewnych skladnikow.
Ale odkrylam, ze jest szansa szansa schudnac bez rezygnowania z tego, co sie lubi.
Nalezy TYLKO! :D nie przekraczac okreslonej ilosci kalorii, no i pilnowac, zeby to co sie zjada dostarczalo organizmowi potrzebnych skladnikow odzywczych.
I mozna sobie wowczas pozwolic nawet i na cos bardziej grzesznego, byle w bardzo umiarkowanych ilosciach.
Przyklad - lubie czekoladowe muffiny, ktore kupuje w jednym z miejscowych sklepow. Muffiny sa bardzo duze, ale tak pyszne, ze nierzadko zjadalam takiego mufinka w calosci, choc obiecywalam sobie zjadac pol. Ale jak zobaczylam, ze ten muffin ma prawie 600 kalorii, to - gdy od czasu do czasu sie na niego skusze - pozwalam sobie na 1/8, no czasem na 1/4. I ciagle mam przyjemnosc podelektowania sie ulubionym deserem bez poczucia winy :)
To taka troche francuska filozofia jedzenia - nie trzeba z niczego rezygnowac, uwazac jedynie na wielkosc porcji, a obfitszy posilek zbalansowac lzejszym :)
No i warto nieco sie wyedukowac, zeby wiedziec co nam sie "oplaca" jadac - co nasz organizm otrzymuje w zamian za zjadane kalorie :)
Ta swiadomosc bardzo pomaga w dokonywaniu zdrowszych wyborow. Pisalam jak wysoka wartosc kaloryczna ma pieczywo w porownaniu nawet z miesem.
Kiedy sobie to uswiadomilam to np zamiast sandwichy do pracy, biore pojedyncza kromke chleba z tymi samymi dodatkami - mam ciagle pieczywo, ktore lubie, ale juz oszczedzam kalorie na cos innego (ot, chocby na lekkie piwo :D).
A jeszcze lepiej wziac sobie do pracy salate - kawalek miesa, ryby czy innego bialka + duza ilosc warzyw, ktore sie lubi. I to posypane np niewielka iloscia pokruszonej fety, albo skropione oliwa (lyzka oliwy to przesada, salata bedize w niej plywac!), cytryna (lub octu winnego) z jakimis ziolami albo posiekanym czosnkiem :).
I jeszcze jedno. Nie narzucilam sobie diety 1200 ani tym bardziej 1000 kalorii. Staram sie nie przekraczac 1500 - ta ilosc to sprawa dosc indywidualna i trzeba wziac pod uwage wzrost, wage i BMI.
I nie traktuje tego jako diete, bo to jest praktycznie taka ilosc, ktora bez wiekszych wyrzeczen moge zjadac do konca zycia. Bez rezygnowania z tego co lubie. Pilnujac tej ilosci unikam pojadania, siegania po repete z lakomstwa, ot jak chocby w przypadku tego muffina.
I nie robie tragedii, gdy przy jakiejs towarzyskiej okazji te ilosc znacznie przekrocze.
Jem to co jadalam (z malymi modyfikacjami), nie chodze glodna, pilnuje jedynie tego, zeby nie dac sie poniesc lakomstwu :)
I mnie tez jest coraz mniej!
Choc nie tak spektakularnie, ze np 20 kg w 3 miesiace. Od poczatku kwietnia, czyli przez 3 miesiace ubylo mnie "tylko" 6 kg.
Ale to bardzo dobrze, bo ja nie mam ambicji schudnac szybko, chce schudnac skutecznie!
Bez wywracania swojego sposobu jedzenia do gory nogami na czas diety, bez jakis radykalnych ograniczen na czas diety. Bo gdy sie wroci do dawnych nawykow to znow sie tyje.
A przy takich nieduzych ograniczeniach jak moje nie ma obawy jojo - bo ja nie musze do niczego wracac :D
P.S. Skopolendro - zerknelam na twoje zdjecie i widze, ze ta twoja nadwaga musi byc baaaardzoooo nieduza, skoro jej w ogole nie mozna dostrzec :)
Asiu ale ja wyraźnie napisałam,żeby bez konsulatacji z lekarzem lubczyk nie przechodził na czyste proteiny.
Przed laty stosowałem dietę diamondów. Spodnie ze mnie szybciej spadały niż kilogramy. Znaczy, że coś podobnego mam już za sobą.
Dzisiaj na obiad zjadłem sałatkę z kopru włoskiego, radicchio i jabłek. Grzechem był dodatek 2 łyżek syropu klonowego. Daniem gównym był pstrąg, znowu z podduszona bulwą fenkuła.
Napstrykałem zdjęć. W przyszłym tygodni zamieszczę linki do ilustrowanych przepisów
Lubczyk,słuchaj lekarzy i pij lodowatą wodę , to resztę życia spedzisz w szpitalu:) Ja też jestem na diecie , przez 8 dni schudłam 4 kg , zostało mi jeszcze 3 kg i linia jak u osy:))) Jem prawie wszystko, oprócz białego pieczywa, słodyczy i czerwonego mięsa.(alkoholu nie pije żadnego)Napycham się pomidorami, ogórkami, ogórkami małosolnymi. Gdy mam napady głodu,wypijam szklankę maślanki naturalnej, która świetnie zbija cholesterol, ma mało kalorii i nie chce się po niej jeśc.Polecam również warzywa, rybę i chude mięso z parowara, przyprawione ziołami świetnie smakują , ziemniaki też jem,ale same i niczym nie kraszone.. Ponieważ jestem leniwa i mam małe dziecko, nie chce mi się jeżdzic na wycieczki rowerowe, więc kupiłam sobie rower stacjonarny(super sprawa) wlączam sobie muzykę i pedałuje na rowerku.Licznik mi pokazuje przebyte kilometry, spalone kalorie i ile bije mój puls. Sama dieta nic nie da, trzeba trochę pocwiczyc, trochę silnej woli i sadełko spadnie:)I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, trzeba jeśc 5 posiłków dziennie(oczywiście małe porcje) dużo pic, moga by kompoty niesłodzone, oraz woda.
Właśnie naszykowałam sobie 1 śniadanie , 2 cienkie kromki chleba razowego+ 2 cienkie plasterki szynki drobiowej, do tego sałatka z zielonych ogórków i pomidorów z małą cebulą +zioła prowansalskie(bez soli)duży kubek herbaty z cytryną bez cukru, o 11 zjem 2 śniadanie, będzie to 1 szklanka maślanki +2 kawałki chrupkiego pieczywa wasa. Na obiad w planach zupa jarzynowa , z kalafiorem, fasolką szparagową na kurczaku, dla rodzinki ze śmietanką, dla mnie bez.Na podwieczorek zjem jakiś owoc, a kolacja , sałatka warzywna z ryżem .Od czau do czasu zjadam sobie łyżeczkę dżemu nisko-słodzonego , jak mi się bardzo chce ciasta:)
Życzę powodzenia , pisz ile schudłeś:)Pozdrawiam.
Ja jak byłam mała jadłam bardzo dużo mięsa. miałam nadwagę. Okulistka i mówiła jedz dużo mięsa a ja nic nie powiedziałam tylko sobie pomyslalam : to da się jeść jeszcze więcej? Podejrzewała też u mnie tarczycę. Jak mama poszła ze mną do lekarza to ten popatrzył na mnie. Zważył i wysmiał okulistkę.
Użytkownik as napisał w wiadomości:
> Ja jak byłam mała jadłam bardzo dużo mięsa. miałam nadwagę. Okulistka i
> mówiła jedz dużo mięsa a ja nic nie powiedziałam tylko sobie
> pomyslalam : to da się jeść jeszcze więcej? Podejrzewała też u mnie
> tarczycę. Jak mama poszła ze mną do lekarza to ten popatrzył na mnie.
> Zważył i wysmiał okulistkę.
Taka już nasza dola "niedouków" medycznych. Czego Ci jeden lekarz zabroni to Ci drugi zaleci. I bądź tu mądry człowieku, który z nich ma rację.
Ostatnio ortopeda chciał mi przeciwbólowo wstrzyknąć hydrocortizon. Nauczony naukami znajomej lekarki "anestezjolożki" - nie wyraziłm na to zgody.
Wg jej medycyny, cortizon może wywołać astmę.
Ortopeda poinformowany o przyczynie odmowy, wyraził się dość kwaśno o tej mojej znajomej.
A mówią, że kruk krukowi ....
hi hi Lubczyku tylko nie zjadaj oprocz tych szpagow rowniez listy...celuloza tez pewnie zabroniona...a 150 ml czerwonego wina do posilku obnizy Ci cholesterol i oczysci arterie...