- 250 g mąki pszennej,
- 150 g zimnego masła,
- 3 łyżki cukru,
- łyżka mleka,
- szczypta soli,
- 1 jajko,
- 1 żółtko,
- 250 g malin mrożonych bądź świeżych,
- 250 g sera mascarpone,
- 50 g śmietany 30%,
- łyżka cukru waniliowego
Nieprawdopodobnie szybka w przygotowaniu i fascynująca smakowo tarta. Potrafiąca "uletnić" nawet najbardziej mroźne zimowe dni. Delikatność puszystego kremu i przebijająca się przezeń wyrazistość malinowej cierpkości. Wszystko podane na chrupiącym kruchym spodzie.
Na stolnicę przesiewamy mąkę. Robimy w niej dołek, do którego wbijamy jajko, wsypujemy cukier, szczyptę soli, wrzucamy pokrojone w kostkę masło. Rozcieramy w palcach masło z mąką, powoli łączymy wszystkie składniki i zaczynamy ugniatać ciasto. Dodajemy łyżkę mleka, sprawnie formujemy kulę, którą wkładamy następnie do zamrażalki na 5 minut bądź do lodówki na 20 minut. Po tym czasie odkrawamy od kuli niewielki kawał ciasta i wkładamy go do z powrotem do zamrażalki. Większą część ciasta rozwałkowujemy na grubość ok. 1 cm i, przenosząc ją na wałku, wykładamy nią wysmarowaną masłem formę do tarty. Ugniatamy lekko brzegi, wyrównujemy powierzchnię ciasta. Cały spód nakłuwamy w kilku miejscach widelcem, "otulamy" dokładnie folią aluminiową bądź papierem do pieczenia i kładziemy nań nasiona fasoli (by obciążyły ciasto i uchroniły je przed urośnięciem). Spód wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni na 15 minut. Po tym czasie zdejmujemy folię z fasolą i "suszymy" ciasto przez ok. 13 minut.
W międzyczasie zagotowujemy śmietanę z cukrem waniliowym, studzimy. Ser mascarpone mieszamy dokładnie z żółtkiem i dodajemy do niego powoli przestudzoną śmietanę, ciągle mieszając.
Na upieczony spód wykładamy gęsto maliny. Polewamy je dokładnie kremem. Na wierzch tarty ścieramy pozostawiona w zamrażalce "mniejszą" część ciasta. Tartę wkładamy do piekarnika (nagrzanego do 190 stopni) i pieczemy ją przez ok. 20 minut.
Po pieczeniu ciasto studzimy i wkładamy do lodówki na min. godzinę, by sie ścisnęło.
Smacznego!!!
Bardzo fajny pomysł z serkiem mascarpone na "kremik". Tartę upiekłam z truskawkami, pomiędzy które wrzuciłam kilka poziomek. Myślę, że ten pomysł nada się do większości sezonowych owoców, ale w końcu to dopiero początek lata... Będą i maliny, i morele, gruszki,wiśnie, myślę że śliwki też się nadadzą. Wprawdzie na bazarku można kupić importowane, ale nie ma to jak owoce z przysłowiowego "prosto z drzewka". Piąteczka za prostotę i szybkość przygotowania tarty!
Bardzo dziękuję za świetny przepis! W opinii moich "zjadaczy" szczególnie wyśmienite było ciasto. :) Jeśli ktoś chciałby zrobić tartę w wersji trochę mniej słodkiej - wystarczy dodać więcej malin niż jest podane w przepisie.