Przygotowanie składników:
- roztapiamy masło (robimy to na samym początku, by zdążyło wystygnąć - dodajemy je do ciasta letnie).
- robimy zaczyn z odrobiny mleka, cukru oraz drożdży i zostawiamy przykryty w ciepłym miejscu, aż wyrośnie.
- mleko troszeczkę podgrzewamy - ma być lekko ciepłe.
- cukier z jajkiem ubijamy mikserem na gładką masę.
- maliny i porzeczki (które wcześniej dokładnie przebieramy - żadnych łodyżek :) ) posypujemy cukrem i zostawiamy w miseczce, niech puszczą nadmiar soku.
Ciasto:
- Przesiewamy mąkę do miski.
- Dodajemy mleko i ubite jajko z cukrem.
- Mieszamy, po czym dodajemy resztę składników - kurkumę, wyrośnięte drożdże oraz masło.
- Wyrabiamy (spokojnie można to zrobić hakami do ciasta w mikserze) tak, by masa była gładka.
- Zostawiamy przykryte ciasto w ciepłym miejscu na pół godziny.
UWAGA. Ciasto rośnie tylko trochę, proszę nie panikować, jeśli nie będzie wychodzić z miski i kuchni na własnych nogach :) Wszystko jest w najlepszym porządku.
Piekarnik nagrzewamy do okolo 180 stopni (piszę to dla posiadaczy takich starych gazowych złomów jak mój, które potrzebują 'gry wstępnej' i nie wystarczy włączyć ich minutę przed pieczeniem ;) )
Przygotowujemy wyłożoną papierem do pieczenia blachę.
Owoce odsączamy.
- Zajmujemy się ciastem. Formujemy z ciasta kulki, spłaszczamy, nakładamy po łyżeczce owoców, zaklejamy. Polecam pomóc sobie mąką, ze względu na konsystencję ciasta.
- Kładziemy od razu na blaszce, bo ciasto jest dość klejące i trudno będzie mu się rozstać z każdym podłożem pośredniczącym w drodze do pieca :)
- Wkładamy do pieca, pieczemy około 20-30 minut.
- Po wyjęciu posypujemy startą czekoladą - jeszcze gorące, wówczas czekolada pysznie się roztopi :)