A może wrzuciłabyś przy okazji przepis na te konfitury z pomidorów?Chętnie skorzystam.Pozdrowionka.
Oczywiście, tym bardziej, że zaczyna się sezon na zielone pomidory. Otóż: pomidory należy sparzyć, obrać ze skórki i pokroić na pół. Później wyciągamy z pomidorów pestki i trzpienie, zostawiamy sam mąższ. Dalej postępowanie jest już takie, jak przy każdej konfiturze, tzn.przygotowujemy syrop z wody i cukru, zalewamy nim odsączone pomidory i smażymy, szumując od czasu do czasu przez 2-3 dni na wolniutkim ogniu. Konfitura z zielonych pomidorów nie przypomina w niczym galaretki czy dżemu, ma bardzo zwięzłą konsystencję i dlatego nadaje się do wypełniania rogalików, bułeczek itp. W domu moich rodziców nigdy nie była używana do smarowania pieczywa, wyłącznie jako nadzienie do słodkich wypieków. Mam nadzieję, że będzie Ci smakowała! :) Pozdrawiam, J.
Dziękuję - wypróbuję napewno jesienią - mam nadzieję,że uda mi się gdzieś dostac pomidory w kolorze zielonym.Pozdrowionka.
2-3 dni na ogniu...chętnie bym wypróbowała, troszkę jednak przeraża mnie czas przygotowania tejże konfiturki:)
Reniu, większość przetworów owocowych smaży się 2-3 dni. Oczywiście, nie robi się tego bez przerwy. Wystarczy ok. godziny każdego dnia. Chodzi o to, żeby owoce miały okazję wystygnąć i znów nabrać temperatury. Długość tego procesu zależy w dużej mierze od soczystości owoców, w tym wypadku warzyw. Pozdrawiam serdecznie!