Na doskonałość tego tortu brakuje słów. Rozkosz przekracza tu wszelkie granice. Niesamowicie "wilgotny", uderzający w niezliczone ilości kubków smakowych, enigmatyczny, zagadkowy smak... Słodycz połączona z lekką goryczką... Mleczność w "kolaboracji" z lekką nutą "migdałowości". Czekoladoholicy, nie możecie przepuścić takiej okazji na zaspokojenie swojego odwiecznego pragnienia. Ten tort jest dla Was.
200 g czekolady rozpuszczamy w rondelku razem z pokrojonym w kostkę masłem, 100 g brązowego cukru i amaretto. Czekamy na rozpuszczenie składników i dokładne ich połączenie. Studzimy masę. Do dużej miski przesiewamy mąkę razem z proszkiem do pieczenia, kakao, sodą i solą. Wsypujemy 100 g brązowego i 200 g białego cukru. Wszystko dokładnie mieszamy. W oddzielnej misce roztrzepujemy jajka i mieszamy je z maślanką. Taką miksturę mieszamy w dużej misce z mąką z dodatkami. Wlewamy masę czekoladową i wszystko skrupulatnie łączymy. Ciasto (jeszcze w płynnej postaci) przelewamy do tortownicy (średnica ok. 20 cm) i wkładamy do rozgrzanego do 160 stopni piekarnika na 1 godzinę 25 minut. Po tym czasie studzimy dokładnie ciasto i przekrajamy je na pół. Przygotowujemy masę: w rondelku doprowadzamy do momentu "prawie zagotowania się" śmietanę z dwoma łyżkami brązowego cukru i 50 g masła. Rozpuszczamy 200 g czekolady (najlepiej zrobić to w wodnej kąpieli). Dodajemy do niej masę śmietanową i wszystko dokładnie mieszamy. Studzimy masę. Następnie wlewamy jej połowę na spód tortu i przykrywamy ją drugą połówką. Na wierzch wlewamy pozostałą miksturę, pozwalajac jej swobodnie spływać po bokach. Wierzch tortu posypujemy starte na tarce
50 g czekolady.
A więc mamy potrójnie czekoladowe szaleństwo:
- wilgotne, aromatyczne czekoladowe ciasto,
- delikatną czekoladową masę i polewę w jednym,
- chrupkie czekoladowe wiórki
Po prostu cudo! Polecam!
Smaczengo!!!