Przygotowanie maku:
umyty mak zalać wrzącym mlekiem i gotować na malenkim ogniu około 30 minut, następnie osączyć na sitku i zemleć w maszynce ( ja robię to tylko raz, używając drobnego sitka do mielenia ) . Teraz w rondlu o grubym dnie rozgrzać masło razem z miodem i cukrami wanilinowymi. Dodać mak i bakalie, dusić razem około 15 minut, stale mieszając, aby masa sie nie przypaliła.
Żółtka utrzeć z cukrem i dodać do lekko ostudzonej masy.
Ubić pianę z białek, dodać do masy i lekko wymieszać.
Tak oto przygotowaliśmy nadzienie.
Ciasto - mąkę przesiać na stolnicę, wymieszać z jajkami i wodą, którą wlewamy stopniowo w trakcie mieszania, aby uzyskać odpowiednią konsystencję ciasta. Powinno ono mieć jednorodną strukturę i właściwości lekko klejące, abyśmy mogli łatwo i dobrze zlepić pierogi.
Teraz przystępujemy do lepienia pierogów swoim ulubionym sposobem, tzn. albo wałkujemy ciasto na cienkie placki i wykrawamy krążki szklanką, albo ( i ja tak zawsze robię, sposobem mojej mamy ) formujemy z kawałka ciasta wałek, odkrawamy kawałki ciasta nożem , jak przy robieniu kopytek, i te cząstki ciasta wałkujemy pojedyńczo oczywiście , nadziewamy przygotowanym farszem, lepimy, lepimy, aż do wyczerpania ciasta.
Jeśli zostanie nam trochę farsz, to możemy zjeść go bez niczego, bo jest pyszny.
Pierogi gotujemy w lekko osolonej wodzie.
Podajemy gorące, polane rozpuszczonym masłem.
PYCHOTA!
Pierogi te robię już od dobrych paru lat zawsze na Wigilię.
Powstały przypadkowo, kiedy zostało mi trochę makowego nadzienia do strucli.
Okazały się tak wspaniałe, że od tej pory nie ma Świąt Bożego Narodzenia bez nich.
Nadzienie makowe pochodzi z przepisu na struclę drożdżową, która jest w moim posiadaniu.