Seler, marchew, cebulę i czosnek rozdrabniamy najlepiej przy użyciu food procesora, ewentualnie ścieramy na tarce. Przekładamy do garnka, dolewamy wodę, dodajemy masło/margarynę, wsypujemy przyprawy. Masa musi być wyrazista w smaku. Gotujemy często mieszając do momentu, aż warzywa będą miękkie. Watróbkę dusimy przez 3 minuty, rozdrabniamy blenderem, dodajemy do masy warzywnej. Wsypujemy kaszę, dokładnie mieszamy. Gotujemy jeszcze 10minut. Masę studzimy.
Do ostudzonej dodajemy jajka i dokładnie mieszamy. Gotową masę przekładamy do keksówki (dużej) lub 2 małych posmarowanych tłuszczem i wysypanych bułką tartą i pieczemy ok 1,5 h w temperaturze 180st C.
Pasztet bardzo dobry, w smaku przypomina mi sojowy ktorym sie zajadałam kiedys. Nie wiem jaki jest Twoj pasztet ale moj dosc mokry, moge nim smarowac kanapki a przy krojeniu sie łamie. Twoj na zdjeciu jest ładnie pokrojony, wiec pewnie z moim cos nie tak, zobaczymy przy nastepnym pieczeniu :)))
Piszczałko cieszę się, że smakuje. Mój dobrze się kroił dopiero po kilku godzinach spędzonych w lodówce, ale nadal dawał się rozsmarować :)
Za szybko dałam komentarz, poniewaz pasztet na drugi dzien doskonale sie kroił. Dziekuje za super przepis :)))
Pasztet upiekłam wieczorem,dzisiaj zajadamy, Wyśmienity, taki jak lubimy! Nie za bardzo wiedziałam,w którym momencie dodać 1 szklankę bułki tartej- wsypałam ją do ostudzonej masy razem z jajkami. Do przepisu będę powracać, bez dwóch zdań.
ulla* cieszę się, że smakuje mój pasztet. :) Z bułką zrobiłaś to , czego ja zapomniałam dopisać, przepraszam i dziękuję :)