Dwie galaretki rozpuszczamy w połowie zalecanej na opakowaniu ilości wody (zwykle jest to 1 szkl). Odstawiamy je do całkowitego stężenia.
Ostatnią galaretkę (ta pójdzie na wierzch tortu) rozpuszczamy w 1/2 l gorącej wody. Pozostawiamy do ochłodzenia (będzie nam potrzebna płynna, więc można zrobić ją nieco później niż poprzednie galaretki lub po prostu nie wstawiać jej do lodówki).
Krem:
Żółtka ucieramy z cukrem do białości. 1/2 szkl mleka miksujemy z budyniem i cukrem waniliowym. Pozostałe 1 i 1/2 szkl mleka zagotowujemy. Zalewamy żółtka gorącym mlekiem i miksujemy. Przelewamy do garnka, w którym gotowaliśmy mleko. Stawiamy na małym ogniu, dodajemy makę (lub budyń) zmiksowaną z mlekiem. Podgrzewamy na małym ogniu, ciągle mieszając, aż do zgęstnienia. Po całkowitym wystudzeniu masę budyniową łyżkami dodajemy do utartego na puch masła, ciągle miksując.
Biszkoptami wykładamy przygotowaną tortownicę o średnicy 26cm, przesączamy je mieszanką rumu i soku z cytryny.
/można zamiast gotowych biszkoptów upiec cienki blat biszkoptowy z dwóch jaj/
Krem dzielimy na 3 części.
Do pierwszej części dodajemy: dwie zastygnięte, pokrojone w kostkę galaretki i wykładamy masę na biszkopty.
Drugą część miksujemy z kakao i dodajemy białą i czarną czekoladę. Rozsmarowujemy na masie galaretkowej.
Do ostatniej części dodajemy odsączone rodzynki, migdały i orzechy i wykładamy na masę czekoladową.
Na wierzchu tortu układamy owoce i zalewamy ostatnią galaretką (tą rozpuszczoną w normalnej ilości wody). Wstawiamy do lodówki do stężenia.
Przepis pochodzi z blogu Agnieszki -"Kuchnia nad Adriatykiem". Polecam wszystkim, wart grzechu