Izma to białe to ubite białka z budyniem.
Ewa przecież nie twierdzę że to jest to ciasto, napisałam wcześniej i wstawiłam linka co to za ciasto. Pisałam że jest podobne.
Basia19 - nie czarujmy się, ale to nie jest dokładnie takie samo ciasto.
do basi19- co to jest to białe w środku-piana,budyń?
Wszystkiego dawałam z aptekarską precyzją - myślę, że to truskawki sprawiły psikusa.
Ciasto upieczone, spróbowane i jest bardzo dobre, ale następnym razem do ciasta dodam więcej cukru.
Ja zrobiłam ciasto, ale to trochę inne (z wstawionego linku) jak na razie wygląda w porządku, ale zobaczymy jak go rozkroję, dam jeszcze znać i wstawię zdjęcie.
Faktycznie sprawia wrażenie zbyt wilgotnego. Może za dużo mleka poszło?
Ale nadal będę utrzymywać, że ja nigdy nie miałam takiego problemu z tym ciastem ani nikt wcześniej nic mi nie mówił a już pare osób z tego przepisu robiło ciasto.
Ewa, spróbuj dać mniej mleka następnym razem ;)
Wszystkie ciasta kruche piekę na mące krupcztce , wychodzą super chrupiące i puszyste. Same żółtka i trochę śmietany ; sukces murowany .. :D
Co do mleka to ja daję je zawsze - po to by łatwiej rozrobić ciasto.
Tak samo jak smalec dodaję po to by nadać ciastu kruchości.
Ewa, a w jak dużej blasze robiłaś ciasto? Szczerze mówiąc nie wiem skąd u Ciebie taki jego efekt, zwłaszcza z tym mrożeniem ciasta, albo zakalcem, ja nigdy nie miałam problemu z jego schłodzeniem, dziwne.
Zobaczcie ten przepis, jest bardzo podobny i w nim nie ma mleka
http://mojewypieki.blox.pl/2011/09/Kruche-ciasto-z-malinami-i-lekka-bydyniowa-pianka.html
Teraz tak dokładniej się przyglądam przepisowi i zastanawia mnie w nim te 1/2 szkl mleka. W typowym cieście kruchym nie ma go wcale, czasem dodaje się śmietany, ale tylko 1 lub 2 łyżki. Jak w sobote dostanę truskawki to zrobię to ciasto i zobaczę co mnie z niego wyjdzie.
Ewo, właściwie to dobry pomysł z tym zdjęciem - może uda nam się dzięki niemu rozwikłać tajemnicą ciapowatej konsystencji. Coś tam musiało się zadziać dziwnego z powodu jakości któregoś składnika. Czasem się zdarza użyć produktu innej marki niż zwykle i katastrofa kulinarna gotowa.
No właśnie oto chodzi, że nie chciało się zamrozić - było lekko twarde jak je wyjęłam, ale mając w mieszkaniu 28 stopni szybko się topiło, tym bardziej w mojej ciepłej ręce. Zamrażalnik mam ok. Nie wiem czy to nie wina truskawek, że miały tyle soku, bo dół wyszedł zakalcowaty. :(