Jeden słoik już gotowy: 2 rodzaje sera zalane olejem słonecznikowym-tłoczonym, dużo czosnku granulowanego, świeżego i niedźwiedziego, reszta podobnie jak w przepisie. Teraz tylko czekanie. Dziękuję za ciekawy pomysł na ser.
Bardzo mi smakuje ta potrawa. Stała kilka dni w lodówce i jest jeszcze lepsza.
Super sprawa! Generalnie nie lubię białego sera, ale w tej postaci jest wspaniały. Jako zakąska, jako dodatek do zielonych sałatek grillowych. Idealny!
Dziękuję za pomysł i pozdrawiam autorkę.
Do tej zupy przymierzałam się od zeszłego roku i podchodziłam jak do jeża, choć rzodkiewkę uwielbiam! Nie przekonywały mnie jednak te gotowane, a później blendowane liście. Dziś zaryzykowałam i wykonałam nie mając bladego pojęcia jak może smakować taka zupa.. I powiem krótko - głupia ja, że nie zrobiłam jej wtedy, gdy wpadła mi w oko! Jedyną moją modyfikacją było to, że starłam rzodkiewki i ogórka na tarce, a także już po ugotowaniu (chwilę, żeby warzywa zostały al dente) dorzuciłam garść posiekanego koperku i trochę soku z cytryny. Wiosenna lekkość na talerzu! Pyszna (choć nie wygląda pięknie) i warta spróbowania. Szczerze polecam!
Przepis niezły. Ja produkuję Sało wg receptury zbliżonej do włoskiego Lardo. Z grubej słoniny iberyjskiej (od 5 do 9 cm). Słonina ze świnek tej rasy jest bardzo aromatyczna, bo te czarne wieprze żywią się zdrowo na pastwiskach - żołędziami i trawą. Żadnej paszy i "dodatków" na szybki tucz. Sało robi dla mnie firma w Hiszpanii, a moja w Polsce Sało konfekcjonuje. Do sklepów trafia plasterkowane i pakowane próżniowo po 100 gram - w dwóch smakach: marynowane z przyprawami i wędzone. Do nabycia jest także na Allegro. Szczegóły na stronie www.biktor.pl
Czytając przepis,a zwłaszcza opis,koniecznie chciałam zjeść te ''carskie'' kotlety.No to do dzieła,a że dziś na tłusto,więc nie skąpiłam masła.Mięsa użyłam z indyka,konkretnie filet.Kotleciki wyszły chrupiące i delikatne.W smaku po prostu zwykły mielony się chowa,choć w gruncie rzeczy nim jest:) Majoliko,ślicznie dziękuję za przepis i jego historię.
chodzi oczywiście o Weronikę Marczuk... coś "zjadło" mi nazwisko
Uwielbiam, pyszności, robię niemal identycznie, a przepis spisałam podczas jakiegoś programu TV - wg Weroniki /byłej Pazury/.
Zrobiłam przed świętami pstrąga ...na stałe wpisuję do naszego menu ...
Migdały wyszły trochę ciemne ale i tak bardzo smakowały :)
Ciekawa ta stroganina, filmik tez fajny :)
Ba!!! Szalom!
Ciiicho)) To danie tylko dla swoich)) Kto spróbował, ten wie)) Ale, kto raz spróbuje...ojojoj
!
Hmmm, pewnie ryba jak ryba, ale "twardzielom" na pewno przypadnie do gustu ten obowiązkowy dodatek i nie koniecznie w podanej przez Ciebie ilości.
Hmmm, tralalala, a zjedz surową rybę zamrożoną na kość))) Uhh, ja sie musiałam nieźle spręzyć pierwszy raz))
Teraz to pikuś))