Już mi ślinka cieknie na samą myśl... ;) Gdyby nie to,że mam jeszcze kilka przepisów do wypróbowania, już bym w kuchni siedziała! Ale co się odwlecze to nie uciecze... :D
Lucia - cieszę sie, że placek wyszedł i przede wszystkim, że smakował. Chętnie obejżałabym twoje fotki, a jeszcze bardziej byłabym wdzięczna za użyczenie mi jej, bo sama nie mam aparatu cyfrowego, a wiem, że na przepisy z fotkami częściej się wchodzi. Pozdrawiam i dziekuje
Moniko - podgrzewasz śmietanę i wrzucasz do niej te pastylki, mieszasz aż się całkowicie rozpuści, nie możesz dopuścić do zagotowania się śmietany - wiadomo dlaczego. Zawsze robiłam w ten sposób i nie wiem, czy jeżeli je rozpuścisz i potem dasz do śmietany, bo wtedy śmietana będzie zimna, więc nie gwarantuję, czy się dobrze połączy.
Beniu - dziekuję bardzo :) cieszę się, że smakował
Jak mam rozpuścić te pastylki podgrzać je i potem przelać do śmietany czy jakoś inaczej?
Dziś moja siostra przyjmowała sakrament bieżmowania i Twój placek upiekłam dla niej .Wszyscy byli zachwyceni.Zrobiłyśmy nawet zdjęcia, może niedługo uda mi się je wstawić.Gratuluję wspaniałych przepisów.
Sunny gratuluję. Tort jest przepyszny. Ma jeden mankament - za szybko znika.
O Olusiu, dobrze, że mi przypomniałaś, bo o żelatynie zapomniałam :) Już poprawiam. Krem wychodzi podobnie do jednej z mas pasiastego serniczka bananowego autorstwa Anginka.
ciasto zapoawiada się super , tylko jaki wychodzi ten krem bananowy , czy on bedzie się trzymał :)
Robilam ten tort jest naprawde pyszny .zamiast dac 2 paczki pastylek mietowych dalam jedna duza.Najlepszy jest po 2 dniach jak tort przejdzie mieta.polecam robilam go na urodziny mojej coreczki wszystkim bardzo smakowal .Naprawde super
Sweetya - przepraszam za późną odpowiedź, ale dopiero przed chwilką zauważyłam. Piekłam tort z twoją masą, który wyszedł wprost boski, to nic, że bardzo kaloryczny :D. Potem biszkopt okrągły jasny z wiśniami w kisielu ( tak jak do "szwarzwaldu") i masą z bitej śmietany i serka homogenizowanego plus takie " coś" z Dr O'etkera z Niemiec, śmietanowca z kawałkami galaretek, Pijanego Zygmunta, który również znikł w oka mgnieniu oraz biszkopt z kremem kisielowym cytrynowym. Jak narazie to chyba już mam dosyć pieczenia, a mama siedzi na fotelu i tylko mówi co mam piec...:) Bez tej stronki i tylu cudownych przepisów nie miałabym pewnie żadnych pomysłów na ciasta, bo moje są już zbyt znane. Dziękuję i pozdrawiam :)
Droga Sunny-koniecznie napisz -jakie ciacha zrobiłaś (urodziny mamy-o ile dobrze pamiętam,jak nie to mnie popraw;)))i jak smakowały...straszniem ciekawa-hihihi-pozdrówka i ,,Najlepsze Życzenia''dla Solenizantki
nio dokladnie ja naprawde mam trudnosci z odczytaniem, a przepis zapowiada sie niezle.......
ale ten kolor czcionki, moje biedne oczki :):):)
Tak AKuKu ma rację... Nie wiedziałam jak mam to napisać, żebyście zrozumieli :) Mada-chicago od czego cię oczka bolą ?? Czyżby kolor nie ten ?? :)
Ciacho zapowiada się interesująco.Już dodaję do ulubionych.
hehe teraz juz zrozumiałam :)dzięki