He he... Zapowiadają się bardzo niepozornie, ale faktycznie nie są najgorsze ;) Cieszę się Shakiro,że podzielasz moje zdanie (i nie tylko moje, jak świadczą powyższe komentarze :D) Pozdrawiam Cię serdecznie!!!
Gosiu, kochana... Jak wspaniale,że Ci smakował ;) Mam nadzieję,że ten pierwszy raz nie był ostatnim. Bo pasztecik zasługuje od czasu do czasu na "odkurzenie" przepisu :D
Ja piekę w blaszce 40x10 cm. Cieszę się,że poradziłaś sobie bez mojej rady (która muszę przyznać ze wstydem jest bardzo spóźniona...) i że ciasto Ci smakowało!
Sok z pomarańczy, mówisz? Zapamiętam i wykorzystam w odpowiednim czasie :) A mikser czy łyżeczka to już wybór całkowicie indyuwidualny :D
Fajnie,że Wam smakowały! Jeśli chodzi o ilość to trudno mi odpowiedzieć, bo po pierwsze (primo) dawno ich nie robiłam i nie bardzo pamiętam, a po drugie (primo :)) jakoś nigdy nie liczę tego co piekę :D
Dziewczyny, bo zaraz się zarumienię... ;) A tak na serio- suuuuuuper, że tak Wam smakuje :) Antidotum na to niestety nie znaleźli, ale może to i dobrze, bo mało jest tak przyjemnych uzależnień jak to :D Całe mnóstwo buziaków dla Was :* :* :*
Nic dodać nic ująć... ;) Dzięki za komencik!
Ekkore- na mój rozum to nie powinno być żadnych przeciwskazań, chociaż nigdy tak nie robiłam, więc na 100 % nie mogę zapewnić,że wszystko pójdzie ok. Tylko może dodaj tej kawki trochę mniej, bo jest ona przecież mocniejsza od capuccino.
Madzik23-tak bardzo się cieszę,że ciasto ci smakowało,że nawet sobie nie wyobrażasz :)
Jest banalnie łatwe do zrobienia. Jedyna trudność to zakup bananowych budyniów. Szczerze mówiąc jeszcze nie spotkałam ich w naszych supermarketach. Mi siostra przywiozła je z Niemiec. Ale jeśli gdzieś dorwiesz takowe to nawet się nie wahaj ;)
Nie, nie... Coś tu nie gra... To nie Ty powinnaś mi dziękować za przepis, tylko ja Tobie za tak miły komentarz :D Więc wielkie dzięki Stokrotko ;)
Bardzo chciałabym zamieszczać zdjęcia moich wypieków, ale niestety brak aparatu cyfrowego skutecznie mi to uniemożliwia... :(
A.P-nie wiem dlaczego zabrakło Ci masy... Ja nigdy na to nie narzekałam... Niemniej najważniejsze jest,że smakowało :)
Betmira-na Twoim miejscu wszystkie składniki pomnożyłabym razy 1,5. A co do zamiany masła na margarynę chyba się jednak nie skuszę. Od lat wszystkie masy robię z masłem roślinnym i jeszcze nigdy się na nim nie zawiodłam. Ale dzięki za radę :D Może ktoś inny z niej skorzysta!
Pączuszku, jak miło zacząć dzień, czytając takie komentarze... ;) Super, że rożki przypadły Ci do gustu!
Cieszę się kochane,że smakowało :D Odnośnie pytania Małgoś- tak, mak ma być sparzony. A z Nikolką19 zgadzam się jak najbardziej! ;) Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko!!!
Cieszę się niezmiernie,że smakowały!!! Wersja cytrynowa brzmi fajnie, fajnie... Może kiedyś też wypróbuję ;)