Ooo! Widzę,że Jamaica znowu działa ;) I bardzo dobrze! Każdy Twój przepis przeglądam z zainteresowaniem i naprawdę się cieszę,że ostatnio znów pojawiają się bardzo obiecujące nowości... Ten póki co wędruje w ślad za wieloma innymi do ulubionych, ale nie pozwolę mu zbyt długo leżeć tam bezczynnie ;) Napewno jeszcze tu wrócę :D
Trzymam za słowo :D
Jak dla mnie ciasto też zapowiada się bombowo. Już wydrukowane.Jak zrobię to napiszę jak nam smakowało Pozdrawiam:)))
Aha, z niezrowumiałych powodów machnęłam się też w ilości proszku do pieczenia... Musiałam być tego dnia wyjątkowo roztargniona :) Ale teraz już wszystko jest dobrze- możecie próbować bez obaw :D
O rety rety rety!!! Aniu, tak straaaasznie Cię przepraszam!!!!!!! Oczywiście,że powinno być 2 łyżki kakao. Nie wiem o czym myślałam wpisując przepis... Cieszę się,że mimo to smakował, ale i tak jestem niepocieszona, że przez moje gapiostwo nie wyszedł tak jak powinien :( Już poprawiam przepis i mam nadzieję,że nie będziesz miała do mnie żalu ;)
U mnie też był :) Co roku jest :) I widzę,że nie tylko mnie uzależniło to ciasto ;)
Uff! Miałam cichą nadzieję,że właśnie tak będzie wyglądał Twój komentarz ;) Buziaki :*
Ciasto przepyszne!!!Zrobiłam na świeta i bardzo wszystkim domownikom smakuje.
Osobiscie wydaje mi sie chyba wystarczylo by 2 lyzki kakao.Zrobilam z 4 i wydaje mi sie ze za bardzo je czuc,ale to tylko taka moja osobista sugestia.
Ciasto naprawde warte wyprobowania!!!!
Smakował wybornie i wyglądał ciekawie.A z kawusią pychotka w tej chwili się raczę.Jamajko dziękuję za życzenia ja też przesyłam moc życzeń i wszystkiego dobrego !!!!pa!!!
Już z góry życzę smacznego :) A gdyby mama nie dała się namówić, to myślę słoneczko, że sama możesz powalczyć z tym deserkiem :D Jest naprawdę super-prosty i nie sprawi Ci najmniejszych kłopotów!
Widzę,że Tobie też smakowało... No i fajnie :D
Taa... Moja babcia wiedziała, co dobre ;) Fajnie,że przepis się u Ciebie sprawdził!
Straaaaaasznie się cieszę, że Ci smakowało Ilko!!! No i oczywiście Twoim bliskim! Serdeczne pozdrowionka dla Was wszystkich :)
Fakt, ciasta trzeba bronić jak lwica, jeśli się chce, żeby coś ostało się na później :D Dzięki za komentarz i pozdrawiam!
Hi hi hi... Widzę,że cytrynowiec zdobywa coraz to nowych wielbicieli! I nie dziwota... ;)