Pozwolę sobie bezczelnie zareklamować sałtkę ze szparagówki. Ponieważ zaraz kończy się sezon, a nie ma ona żadnych komentarzy. Naprawdę warto ją "popełnić"... Niech żałują wszyscy, którzy dotąd nie spróbowali...
Podobny przepis juz znam ale....zamiast porzeczki daje sie aronie i po ostudzeniu i przecedzeniu dodac pol litra spirytusu .Niesamowicie dobra nalewka na jesienne wieczorki ...i nie tylko!!!!
Miło mi, że następna osoba skusiła się na ten przepis. Na pewno napój jest zdrowszy niż większość kupowanych w sklepach...
Dzisiaj zrobiłam ten napój porzeczkowy. Co prawda 3/4 czerwonej a reszta żółtej porzeczki, ale musze przyznać,że jest naprawde smaczny. Cukru dodałam mniej, bo 1,5 kg. Mi bardzo smakuje i naprawde dużo pracy nie ma, praktycznie wcale, jeśli znajdziemy chętnego na rwanie porzeczki i liście ;)))
Sluchajcie, sluchajcie! Zrobilam! Z tej porcji wychodzi baaardzo duzo napoju. I powiem jeszcze, ze jest bardzo smaczny, a do tego smakuje mi bardziej niz sok porzeczkowy! W ten weekend ogoloce drzewko do cna i zrobie jeszcze jedna porcje. Dzieki za rewelacyjny przepis!
Porzeczka dojrzewa , gdy wiśnie są już oberwane, więc nawet taka ilość zerwanych liści nie zaszkodzi drzewku...
Wczoraj oskubalam tesciowi wisienke z lisci. Dzis zamierzam przystapic do dziela
u mnie to też "grzebyczki", ale nieważna nazwa, faktycznie są pyszne..
Niestety to znowu ja :) Dziś upiekłam 60 kolejnych ciastek. Myślicie, że jakieś zostało? Akurat! Wszystkie pożarte. W sobotę najbliższe spotkanie ze znajomymi - na pewno się nie oprę pokusie zrobienia mazurków. Wbrew pozorom wymagają bardzo niewiele pracy, a efekty przerastają oczekiwania.
Bardzo się cieszę, że również Ty z niego skorzystałaś i dołączyłaś do grona smakoszy tych ciastek. Pozdrawiam!
Miałam ten przepis w ulubionych od momentu, gdy pojawił się na Wielkim Żarciu. I bardzo żałuję, że dopiero teraz zdecydowałam się go wykonać. Jest to wypiek niezwykle tani, niezwykle pyszny i niezwykle piękny!
Dziękuję :D
pozdrawiam
Do kochamslonko
Poprawiłam część przepisu dotyczącą konsystencji zmisowanego kremu. Rzeczywiście, niefortunnie użyłam słowa "płyn". Życzę udanego pieczenia (i miksowania...), pozdrawiam.
Witam.
Nie rozumiem jednej rzceczy...
"Wykładać małe porcje do jakiegoś naczynia, miksować bardzo dokładnie, aż z masy zrobi się płyn (w przeciwnym wypadku część biszkoptu na górze ciasta nie przyklei się do masy), rozsmarowywać na przekrojonym biszkopcie, a następnie przykryć drugą połową ciasta."
Bardzo proszę o wyjaśnienie o co dokłądnie chodzi bo przecież płyn nie jest już masą.
Cieszę się, że ciasto smakowało. Piekłam je wczoraj i... popełniłam błąd, bo niestarannie zmiksowałam krem, no i przez to część biszkoptu, którym przykryłam masę, nie chciała się "przykleić". Już dodałam tę uwagę do sposobu wykonania ciasta. Pozdrawiam.