Super,robiłam takie w szkole podstawowej.Dzięki za przypomnienie przepisu,moi synowie zrobili sami i są zachwyceni,to ich debiut kulinarny.Pozdrawiamy:)
Wierszyk bardzo się podobał,oklaski wielkie, i dla autora i dla małego recytatora.Smiechu było co nie miara ,bo mały zamiast przedstawić autora jako- Pana Janka z ''Wielkiego Zarcia'' to powiedział:'' Pan Janek z wielkiego jedzenia ''/wcześniej tłumaczyłam mu co to ''Zarcie''/,ale wszystko wyprostowałam! Impreza bardzo udana pt.''Dożynki na wesoło''.Były występy i tańce ludowe,o potem prawdziwe''wielkie żarcie''-rodzice nie zawiedli..przynieśli pyszności ogrom...my zanieśliśmy ciasto z owocami i kosz owoców /udało nam się kupić w kwiaciarni kłosy zboża do dekoracji kosza -nie myślałam ,że w Warszawie tak trudno o zboże/ Jeszcze raz bardzo dziękujemy i pięknie się kłaniamy!
Dziękujemy pięknie za zgodę.Przedstawimy wierszyk i powiemy o Tobie i Wielkim Zarciu,a i ciasto jakieś/upieczone z tutejszych przepisów/zaniesiemy...Moi starsi synkowie,uczą się z małym ,to może i w szkole zareklamują...
Janku ,wielka prośba ! Czy nie miałbyś nic przeciw temu,aby ten wierszyk mój synek powiedział na konkursie w przedszkolu?Bardzo mu się spodobał,szczególnie te malutkie jagódki jedzone nożem i widelcem podziałały na wyobrażnię.No i jak ,przedstawić autora?Janek ?Bardzo proszę o odpowiedż..mały i tak każe go czytać ilekroć zobaczy stronę WZ,więc zna go prawie na pamięć.Pozdrawiamy /ja i mały Patryk/
Bardzo smaczne i proste.Moja córka wybrała je na kulinarny debiut i pełen sukces...bardzo dobre...pozdrowienia i podziękowania od młodej!
Jak w starym kawale...''jest nam tak dobrze...,że dobrze nam tak''.A twoje obserwacje,jak zwykle bardzo trafne...najłatwiej uderza się najsłabszego.
Chodzi chyba o 5l wody?
Pierogi takie robi moja teściowa,nieraz kaszę gryczaną/tatarkę/zastepując ryżem,Sczególnie pyszne są z twarogu domowej roboty.I ten zaskakujący smak mięty...pierwszy raz próbowałam właśnie u Niej w lubelskim.
Burak to tylko dla''koloru'',wcale nie jest niezbędny
Są bardzo smaczne,trochę przypominają w smaku pyzy sprzedawane na Bazarze Różyckiego w Warszawie/nigdzie nie jadłam równie smacznych jak tamte......ech, to chyba i troszkę sprawa ''magiczności '' tego miejsca....
Pyszne... a jakie dobre polane jogurtem z czosnkiem,solą i pieprzem..
Piekne!!!Bardzo bym chciała by moi synkowie ,też tak kiedys powiedzieli.....