Baaardzo sympatyczne, smaczne i sycące naleśniki, polecam! Sos zrobiłam z majonezu, śmietany, ketchupu i przypraw, z warzywami też pokombinowałam (pekińska, ogórek zielony, kiszony, papryka, rzodkiewka, pomidora niestety nie miałam)... wyszło ekstra:)
Droga Tilluś, nie będę czarowała twierdząc, że wiedziałam co to mchali i jadam takowe przynajmniej raz w miesiącu, bo tak nie jest. Najpierw musiałam sprawdzić, że to (jak napisałaś) rosyjsko-gruziński przysmak (przynajmniej w tym się zgadzają;) i niekoniecznie robi za surówkę, a jadane jest również solo.
Po zrobieniu, nie zgadzam się z mary, że tylko na święta, bo zamierzam robić przynajmniej 2 razy w miesiącu! Zawsze lubiłam buraki w połączeniu z natką i jeszcze coś, mianowicie ogórek kiszony, którego nie omieszkałam dodać, cudownie przełamuje słodycz buraków (warto spróbować), ale nigdy nie robiłam z orzechami... po prostu pyszne! Zamiast oliwy z oliwek, dodałam olej z pestek winogron, zgadzam się, iż z czosnku można zrezygnować. Baaardzo Ci dziękujęęę za ten przepis i zaznajomienie mnie z gustami kulinarnymi sąsiadów ze wschodu;)
Muszę sprostować i przeprosić, zerknęłam do swoich starszych notatek i rzeczywiście, tak jest napisane. Proponuję dolać 2 litry wody lub wywaru, wówczas zupa będzie bardziej gęsta, lub 2,5 litra - wówczas będzie rzadsza. Pozdrawiam.
Dorko, dziękuję za to pytanie, dopiero zwróciłam na to uwagę i widzę, że przepis był poprawiany przez eksperta, muszę to poprawić. Z podanych składników wychodzi mi zazwyczaj ok 3,5-4 litry zupy. Zatem wody dolewam ok 2,5 litra, resztę objętości nadają składniki. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Moja 3 letnia córcia, powiedziała dziś do mnie przy śniadaniu: "Mamusiu, pyszne były te ciasteczka, które upiekłaś ze mną. Zrobimy je jutro?"
I jak tu dziecku odmówić?
A ciasteczka... po prostu niebo:)
Ciasteczka pysznie śliwkowe, przyjemnie kruche, pachnąco maślane... miło było schrupać takie do poobiedniej kawy, jeszcze milej, że zostało kilka do jutrzejszej:) Choć trudno rozwałkować ciasto kruche, to dla takiego efektu warto się postarć:) Dziękuję za przepis i dołączam dowód rzeczowy:)
Dziękuję Ewelkarielko za miły komentarz:) Teraz zwróciłam na niego uwagę, bo dziś smażyłam placki. Przy okazji próbowałam zrobić sympatyczne zdjęcie, ciężko było, ale myślę, że w końcu udało się;) Ostatnio dochodzę do wniosku, że zrobić dobre zdjęcie jest dużo trudniej, niż dobrą potrawę, zwłaszcza w warunkach domowych - bez odpowiedzniego sprzętu. Pozdrawiam.
Z reguły staram się nie jeść po godz.18, dziś tę zasadę pokroiłam na drobniutkie kawałki, udusiłam na wolnym ogniu, potem zapiekłam w gorącym piekarniku z włączonym termoobiegiem, a to wszystko za sprawą Twojego ciasta. O godz. 22.00 wyjęłam ciasto z piekarnika, o 22.15 zjadłam kawałek ze smakiem i bez wyrzutów sumienia, zapewne jutro rano dotrze do mnie co zrobiłam;) Od kilku dni, chodził za mną smak placka z rabarbarem, koniecznie z kruszonką! Kupiłam rabarbar, przepis znajdę na WŻ - myślę sobie - i będzie po sprawie. Jest świetny przepis, prosty, szybki, ale bez kruszonki! Choć w swoich zbiorach mam przepis na super łatwy placek, to jednak chciało mi się odmiany;) Upiekłam z 1,5 porcji na masełku, dodałam odrobinę sody, na wierzch zrobiłam kruszonkę (robiąc "na oko" połowę musiałam zamrozić) i wyszła mi piękna, pełna blacha o wymiarach 25x35. Przepis naprawdę godny polecenia, zyskał 100% uznanie;) Godz. 22.38 - kończę pisać komentarz:) Oczywiście, że pozdrawiam Autorkę;)
Może nie zostanie to dobrze odebrane, że wstawiam sobie komentarz ale... no właśnie;) Przyznaję się, jak na spowiedzi, że popełniłam dzisiaj grzech nieumiarkowania w jedzeniu, za sprawą tych właśnie pysznych krokiecików (w piątkowej bezszynkowej wersji - zresztą szynka wcale nie jest tu konieczna)! Polecam, bo warto:)
Kluko, dziękuję za miłe słowa;) Polędwiczek użyłam wieprzowych, choćby ze względu na cenę, ale można eksperymentować z innymi. Przepis jest moim eksperymentem (dodam, że udanym;), z daniem, które jadłam kiedyś w restauracji. Pozdrawiam.
U mnie jak u Piszczalki, miłość do lubczuku dozgonna, nie wyobrażam sobie zupy, a zwłaszcza rosołu bez tego zapachu i aromatu:)Przede mną masło lubczykowe... Wkn dziękuję za przepis i artykuł:)
Likierek rewelacja... arcypyszny i banalny w przyrządzaniu. Takie przepisy lubię, proste, szybkie i smaczne:) Pozdrawiam Autorkę;)
Dotiu, nie bardzo rozumiem dlaczego chcesz migdały zastąpić czymś innym, przecież migdały są super;) Można podać z samym sosem, ewentualnie poeksperymentować z prażonym słonecznikiem. Pozdrawiam:)
Pralinko, pierwszy raz dostałam elaborat zamiast komentarza;)hihi Kilka podpowiedzi, mąka tortowa to mąka pszenna, więc użyłaś dobrej:) Galaretkę należało rozpuścić w szklance wody (o połowę mniej niż w przepisie!) i na ciasto wylewać tężejącą, wówczas nie wsiąkłaby, nie wydaje mi się, żeby jabłka były aż tak soczyste. Co do śmietany, nie można za długo miksować, bo znowu zmienia konsystencję w płynną (sama to przerabiałam), wszystkie czynności trzeba wykonać dość szybko, a do śmietany dodatki dodawać stopniowo (żelatynę oraz serek). Nie martw się, następnym razem pójdzie jak po maśle:) Pozdrawiam Cię gorąco:)
Pralinko, piecze się tylko biszkopt. Potem biszkopt przekładasz masą oraz surowymi jabłkami wymieszanymi z tężejącą galeretką lub innymi owocami. Pozdrawiam Cię ciepło i serdecznie:) Jakby co, to pisz na PW.