I do zabawy nie był skory
Tęsknił za latem, gdy po podwórku
Gdy było ciepło i kąpał się w rzeczce
Albo u babci przyglądał owieczce
Aż tu pewnego mroźnego poranka
Spotkał na dworze śnieżnego bałwanka
Który odezwał się w te słowa:
Zima to pora jest fajowa!
I zabrał Krzysia na lodowisko,
Na którym było bardzo ślisko
Potem na narty się wybrali
I z górki trochę pozjeżdżali
Gdzie na nich już czekały sanki
Oraz koledzy i koleżanki
Wszyscy bawili się wyśmienicie
I wcale się nie pomylicie
Myśląc, że od tej właśnie wyprawy
Krzysiu uwielbia zimowe zabawy