Pomidorowa, to jedna z moich absolutnie ulubionych zup. Tę z dzieciństwa pamiętam gotowaną na żeberkach, oczywiście z koncentratem i zabielaną - bo takie ciężkie czasy były, że z prawdziwymi pomidorami, zwłaszcza poza sezonem, to na bakier było. Ja swoją robię zupełnie inaczej, bo za wszelką cenę pragnę w niej podkreślić smak i zapach pomidorów. A że bazylia cudownie komponuje się z tym smakiem, nigdy nie obchodzi się bez niej. Nie jest to smak dla tradycjonalistów "pomidorówkowych" - ma nieco inny smak niż znana wszystkim zupka, ale na pewno i stanowczo jest to delikates dla wielbicieli pomidorów "per se".
Skórki pomidorów ponacinać i zalać owoce wrzątkiem, potrzymać chwilę i zdjąć skórkę - z grubsza pokroić. Cebulę posiekać
W garnku rozgrzać oliwę z oliwek. Na gorący tłuszcz wrzucić cebulę i smażyć mieszając, aż się zezłoci. Do cebuli wrzucić pomidory, wymieszać delikatnie posolić, wlać sok z cytryny, przykryć i zostawić do duszenia na średnim ogniu. Po ok.20-30 minutach kiedy pomidory już bulgoczą dodać koncentrat pomidorowy, wymieszać i wlać wywar z warzyw. Dokładnie wymieszać i już odkryte zostawić do wrzenia. Kiedy zupa zacznie wrzeć wrzucić porwane listki bazylii, posolić, popieprzyć do smaku i dosypać 1-2 łyżeczki cukru (w zależności od słodyczy pomidorów). Zostawić na ogniu jeszcze na ok. 5 minut.
Podawać ze śmietaną i świeżymi listkami bazylii. Jako dodatek można dodać delikatnego białego ryżu.
Uwagi:
Niektórzy do pomidorówki używają makaronu - wiem i rozumiem, że ktoś może bardzo lubić, jednak przy tej zupie polecam - jeśli już potrzebujemy dodatku, lżejszy ryż.
Pomidory, jeśli są dojrzałe w ogóle nie muszą być krojone. Wystarczy, że je "podziabiemy" drewnianą łyżką w garnku po dodaniu do cebuli. Powinny ładnie się rozejść, zostawiając jednak smakowite, nieregularne kawałki pomidorów w zupie, które potem tworzą jej wyjątkową strukturę.