Złocista szarlotka

Sezon aromatycznego jabłka w pełni. W tym roku jabłonie szczególnie obsypane owocem i może dlatego mają dla mnie tak wyjątkowy smak. Jak myślicie?

Zamiast zagniatać ciasto, wałkować, mrozić, tarkować, idziemy na skróty :D

Przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia, żółtkami, solą i tłuszczem oraz łyżką śmietany wrzucamy do misy i... dłońmi robimy kruszonkę. Wkładamy do lodówki, niech sobie wypocznie i schłodzi się lekko.

W tym czasie wykładamy formę do pieczenia papierem i obieramy jabłka oraz marchewki. Ścieramy na tarce jarzynowej, nadmiar soku odsączamy i aby nie ściemniały, skrapiamy sokiem z cytryny.

Białka z szczypta soli i cukrem ubijamy na puszek. Na koniec wsypujemy kisiel.

W tym wypadku użyłam tortownicy 26 cm. Na dno wysypujemy 3/4 ciasta - kruszonki z lodówki, posypujemy lekko bułką tartą. Następnie wykładamy jabłka, kto lubi może '' posypać cynamonem. Warstwę jabłek przykrywamy starkowaną marchewką.

Teraz wykładamy ubitą pianę, a na pianę resztę ciasta.

Pieczemy w temp. 170-180 C ok godz. Próba patyczkiem wskazana ze względu na soczystość jabłek. I to już wszystko. Możemy rozejrzeć się, czy nie mamy jakichś "lodziaków" i... dzwonimy po Przyjaciół. :))

Smacznego :)