Utrzec maslo z cukrem na gladka mase (mozna mikserem aczkolwiek ja zawsze robie to tradycyjna metoda za pomoca drewnianej kuli i glinianej michy).
Oddzielic zoltka od bialek. Do masy z cukru i masla stopniowo dodawac zoltka i dalej ucierac. Dodawac ser w malych ilosciach i dalej... ucierac ;) Na tym etapie mozna smignac olejek do ciasta o dowolnym smaku jak kto lubi :)
w osobnej misce ubic bialka na sztywna piane. Do masy serowej dodac ubite bialka i delikatnie wymieszac LYZKA (najlepiej drewniana). na sam koniec dodac 3 lyzki maki ziemniaczanej i delikatnie wymieszac. Przelac do formy uprzednio wysmarowanej tluszczem i wysypanej bulka tarta. Piec w temp. 180 stopni az zmieni kolor na zloto brazowy (ok50-60 min).
Jest to sernik ktory czasem mimo najszczerszych checi "nie wychodz" z formy i trza go jesc lyzka xD co nie zmienia faktu ze nadal jest pyszny :P