Ja też myśle,że warto.Warto ponieważ przepis jest bardzo prosty,gorzej z czasem oczekiwania na efekt.Na pewno nie uda mi się sprawdzić terminu przydatności,bo pewnie zniknie szybko.Za 18 złoty mam kawałek pysznego mięska bez konserwantów,ulepszaczy i nastrzykiwania .
Podzielam zdanie Ewy, poledwica jest przepyszna! Przepis dostalam wiele lat temu i od tamtej pory stanowi nieodlaczna czesc mojego kuchennego pejzazu. Dzieki temu dlugi
"proces produkcyjny" nie musi byc skrocony z powodu lakomstwa.
A ja mam pytanie na ile w końcu trzeba powiesi`c ta polędwicę w płótnie? 3-4 dni czy tygodnie? Ciekawy przepis! Warto sprobować.
..mam pytanie....czy ta polędwica to jest schab?.....hm, chyba tak.....bo te 1,50 kg o tym świadczy....ale chciałbym się upewnić..
Należy ją powiesić na 3-4 dni.Dzięki,już porawiam
Nie bardzo rozumiem i proszę o wyjaśnienie, czy polędwica koniecznie musi wisieć nad płytą grzewczą, aby mogła być ogrzewana i tym samym w ten sposób dosuszana ?
Wydaje mi się,że to jest dobre miejsce.Nie ogrzewam dodatkowo płyty,tylko wędlina dostaje tyle ciepła,ile zajmuje mi gotowanie.Być może może wisieć też w innym miejscu,ale ja nie mam innych doświadczeń.Kiedyś moja Babcia surowe solone mięso wieszała w komórce.
Pozdrawiam
To w końcu ma być schab czy polędwiczka wieprzowa? Czy może i z tego, i z tego mozna zrobić?
Ma to być tak j/w w składnikach jest napisane-polędwica wieprzowa. Polędwiczka o takiej wadze to chyba tylko z mamuta(*_*).
Myślę,że z polędwiczki również mozna zrobić,z boczku,z karkowiny,tylko zmijeszyć lu zwiększyć opowiednio do wagi ilość składników.
Dziękuję Ci Ewo za odpowiedź. Myślę, że to dobry pomysł i napewno nie omieszkam go wypróbować. Pozdrawiam:)
Spróbuje:) Kiedyś miałem palędwczkę wieprzową, która ważyła ok 1,30 kg... :)
Ewa,naprawdę nie wiesz, o czym piszesz.Nie ma czegoś takiego jak "polędwiczka"-jest to tylko zdrobnienie od "polędwicy",czyli prawidłowej nazwy handlowej.Przepis,który podałaś jest interesujacy,ale tytuł mylący.Schab bez kosci jest nadal schabem,a nie polędwicą (polędwica to wąski pasek mięsa przylegający do schabu i karczku).Poczytaj coś o rozbiorze mięsa,tam będą prawidłowe określenia.
Aha,tak jak nie ma "karkowiny",tylko "karczek" (inaczej mówilibyśmy również "boczkowina",a nie boczek,"szynkowina" zamiast szynka itp.(została jedynie "słonina").Końcówka "-ina" odnosi się do rodzaju mięsa pod względem gatunku,czyli np cielęcina,wołowina,wieprzowina.
Zgłaszam się z częsciowymi przeprosinami,gdyz faktycznie nazw "polędwiczka"jest podawana jako prawidłowa.W starszych żródłach jest "polędwica".Co do reszty,to nadal schab nie jest polędwicą.
Kochana Jolu,nie masz za co przepraszać. Ja dziękuję Ci za zwrócenie uwagi,bo faktycznie na karrkówkę zawsze mówiłam karkowina(myślac,że to właściwa nazwa). Pozdrawaim Cię serdecznie. Aha i cieszę się,ze zaintrygował Cię mój przepis
Witam.Chcialam sie dowiedziec czy jest jakas inna mozliwosc suszenia tego miesa,moze kaloryfer!
Nigdy nie suszyłam mięsa przy koloryferze.Wieszam nad płytą grzewczą. I sobie wolno schnie. Podobnie suszę kiełbasę białą (którą sama zrobię).Pozdrawiam
Zrobiłam, przepis doskonały! Mięsko pyszne, chociaż na początku byłam przerażona ilością, to w tydzień zniknęła bez śladu. Wszystkim polecam spróbować. Przepis już powędrował w świat. Dziękuję za takie pyszności Aha, mięsko suszyłam przywiązane do rury od kaloryfera, który był zimny, a średnia temp. w mieszkaniu to ok 22 st. Ładnie się ususzyło, z łakomstwa wisiało tylko 3 dni.
Zrobiłam, mięso wisiało blisko kaloryfera, ale przy uchylonym oknie. Bardzo smaczne, będzie powtórka, podałam dalej - już się mięsko marynuje. Dziekuje za przepis.
Cieszy mnie Twój wpis Siwy .Po przeczytaniu jest mi lżej ,że nie jestem jedynym łkomczuchem(trochę było mi wstyd ,że nie wytrzymam nawet 4 dni).Pozdrawiam.Ja niestety nie moge suszyć przy koloryferze,bo mój pies by oszalał z radości.
Bardzo dobra wędlinka ! Przepis znam od paru lat i co jakiś czas go wykorzystuję. Długi czas oczekiwania na efekt końcowy, ale myslę, że to tylko uczy nas cierpliwości ! Smakiem przypomina mi szyneczkę jaką robiła moja babcia ! Rewelacja
Mi też przypomina połacie mięsa wiszące u Babci w komórce. Biegaliśmy tam często z bratem i wielgaśnym nożem. Do tego chleb przez Babcię wypiekany i masło świeżo ubite-raj dla podniebienia.
Suszę teraz karczek już 2 dzień .Ma wisieć 7(nowy przepis sprawdzam). Na pewno nie wytrzymam i porwę pończochy.
witaj eva67,
ja tez zrobilam Twoja wedline, jest pyszna, suszylam 2 kawalki schabu, kazdy po 2 kg (+ -), u mnie nie ma kaloryferow, a sa 2 psy, wiec zawiniete w sciereczki i obwiazane schaby wisialy w piwnicy, trzymalam 7 dni, chcialam miec pewnosc, ze beda dobrze wysuszone (sprawdzalam, ale bez rozwijania), bardzo nam smakuje i oczywiscie beda powtorki...
dziekuje za przepis i serdecznie pozdrawiam
Dziękuję za miłe słowa i za zaufanie(zrobiłaś,aż 2 kawałki i to spore)i cieszę się ,ze smakuje. No i masz charakter -wytrzymałaś az 7 dni.Powiedz mi proszę,czy Twoja piwnica jest ciepła ?Zastanawiam się,czy ja mogłabym również piwnicy w bloku powiesić.Komórka mojej Babci nie była przecież lepsza.
Pyszna polędwica, teraż zrobię karczek, a możesz coś dodać na temat boczku jakie ilości przypraw??
Witaj,miło mi,ze Tobie również smakuje. Boczek robiłam tak jak karczek,tylko przeciełam na pól ,zeby kawałki były chudsze .Pozdrawiam
To jest moja "suszarnia" wędlin w kuchni - z lewej strony uchylone okno, z prawej rura od kaloryfera . Może przyda się mój pomysł.
Super pomysł .Ja przy masowej produkcji wyjmuję filtry z okapu,wsadzam kołeczki(odcięte z starej drewnianej karniszy) i wieszam wyroby.Ja jestem strasznym łakomczuchem i muszę spróbować powiesić w piwnicy jakiś mały kawałek ,zeby nie było żal jak nie wyjdzie.Boję się tam chodzić,wiec nie będe podjadać. Pozdarwiam
Eva67,
moja piwnica jest chlodna, sprawdze temperature to Ci napisze, a tak na marginesie - w tym tygodniu robie nowa porcje i dodam cukier brazowy zamiast bialego, mysle, ze kolor moze byc lepszy...
trzymalam dluzej, bo mialam wieksze kawalki,
pozdrawiam
Evo, czytam Twój przepis na karczek na sucho i widzę, że piszesz, aby mięso włożyć po wszystkim do pończochy. Przymierzam się najpierw do tego przepisu, więc pytam czy i to mięso mogę od razu włożyć do pończochy, bez obwijania gazą i sznurowania mięsa. Właśnie do tego sznurowania nie mam talentu, stąd pończocha jest dla mnie idealna.
Bardzo ciekawy przepis, mam zamiar zrobić ten rarytas na święta:) Nadal jednak nie rozumiem jakie ma być mięso? Polędwiczki są małe więc nie wchodzą w rachubę, innej polędwicy wieprzowej w sprzedaży nie spotkałam, chyba że tutaj chodzi o schab środkowy bez kości.
Basilek jak najbardziej możesz do pończochy.Tylko podłóż talerz,bo może kapać. Pozdrawaim i daj znać jak wyszło.
Dziękuję Mamie Różyczki za miły wpis. Polędwiczki też mogą być,tylko nalezy dodać odpowiednio mniej przypraw(osobiscie nigdy nie robiłam bojąc się,że jak starcą na wadze,to nie będzie co jeść). Może też być schab środkowy bez kości i moze też być polędwica..Pozdarwiam i daj znać,czy smakowało.
Świetny przepis! Polędwiczka zrobiona, zjedzona i przygotowuje się następna porcja. Tak jak moi poprzednicy zauważyli- bez polepszaczy i konserwantów i pyszna na dodatek! Pozdrawiam i bardzo dziekuję za przepis!
Dzięki,cieszę się ,ze smakuje.A skoro smakuje polecam karczek i białą kiełbasę dla odmiany wysuszyć.Pozdrawiam
Evo, dziękuję za odpowiedź i za radę ( tą o talerzyku ) , mięso w fazie przyprawowej , jutro zawiśnie w pończosze. A czy próbowałaś robić w ten sposób mięso wołowe, dzisiaj w sklepie widziałam piękną ligawę i pomyślałam, że i z tego mięsa może będzie można zrobić coś pysznego.
A i jeszcze po fazie solankowej, mięso zrobiło się "sztywne'. Mam nadzieję, że tak ma być :)
Dzisiaj nastąpiła degustacja i baaardzo nam posmakowało. U nas w sklepie "takie cuś" występuje pod nazwą polędwica łososiowa. Ale ja teraz będę to "cuś" robiła sama, dzięki Tobie Ewo, dziękuję.
Nęci mnie ten przepis.
Mam jednak problemy logistyczne w postaci kota - więc wiszenie nie wchodzi w rachubę. Bo rano miaąłbym przejedzone zwierzę - i zero radości z jedzenia.
U marinika jest o suszeniu w piekarniku, a potem na grzejniku (grzejnik odpada z powyższych przyczyn). Marinika nie ma - ale może Ty słyszałaś o takim sposobie postępowania?
Czy jak bym chciała ominąć grzejnik i zrobić to w piekarniku to wiatrak termoobiegu ma chodzić przez 24 godziny -czy tak jak w pierwszej fazie wystarczy pół dnia?
Chyba nie zrozumiałam. Nie wiem o co chodzi z Mariniekiem,i z piekarnikiem,który ma chodzić pól lub 24 h.Ale z szacunku dla kota,możesz powiesić w piwnicy,inni już tak zrobili.Pozdarwiam
Na wtorek zamówiłam u rzeźnika 1,5 kg schabu karkowego i tyle samo schabu środkowego w miarę cienkiego. Jestem zachwycona twoimi zdjęciami więc zaczynam suszenie, dam znać jak wyszło i wstawię zdjęcia. Pozdrawiam:)
Wczraj właśnie zaczęłam "cykl produkcyjny" schabu i karczku. Mam nadzieję, że na mojej sobotniej imprezie imieninowej goście będą zachwyceni smakiem tych wędlinek ! Pozdrawiam mikołajkowo....
Z niecierpliwością czekam na zdjęcia MR i pozdrawiam.Goście Basiu na pewno będą zachwyceni. Pozdrawiam i napisz proszę jak wyszło .
Marinik też ma przepis na suszoną wędlinę (schab).
jego nie ma na stronie - więc nie mogę go spytać. On suszy w piekarniku - stąd moje pytanie - może wiesz coś na ten temat. Jakby co zadałam też pytanie na forum - może ktoś odpowie
Piwnica odpada, bo tam mogą być myszy...
Sorry,nigdy o tym nie czytałam,ani nie słyszałam. Suszę kiełbasę ,ale max 30 min,żeby potem nie kapało. Nie wiem,co Twój kot na to,ale może spróbuj zawinąć,tak ja w satrą poszewkę i osznurować,może kot nie da sobie rady .(JESLI GO NIE DOCENIAM,TO PRZEPROŚ GO ZA MNIE)
Zerknij do przepisu marinika - zwróciłam na niego uwagę, że zaraz koło Twojego przepisu (komentarza) ktoś wstawił zdjęcie..
Jak zawinę w coś - kot czując zapach - będzie tak długo siegał -aż zrzuci - i obawiam, że sie dobierze (mięso, ryby -wszystko zostawione na wierzchu jest jego, rozmrażać muszę w lodówce) - doskonale sobie radzi z tekturową czy foliową paczka karmy- także każdą nowo kupioną musze przesypywać do pudełka z dobrym zamknięciem
Rzymianka (2010-11-03 15:33)
Ciekawy przepis, wart wypróbowania, szczególnie dla osób nie mających wędzarni, lubiących ten rodzaj wędlin.