Myśmy się do nich śmiali jak przysłowiowe głupki do sera - pierwsza partia pożarta parząca w dziób, polana z niecierpliwości byle jak sklarowanym masłem, przy drugiej partii łapy trzęsły się podczas fotografowania, no bo jak to, pierogi leżą i pachną, a tu jeszcze zjeść ich nie można? Zgroza!
Wróbelek (2014-11-12 08:03)
to przy kolejnej okazji muszę spróbować jak smakują Twoje bo wyglądają smakowicie:)