Warszawska Starówka obfituje w pierogarnie, gdzie królują chrupiące wypieki wprost z pieca, z rozmaitymi sosami i innymi dodatkami... Czasami jednak nie mam możliwości wybrać się na taką wycieczkę, a apetyt na pierogi staje się nie do zniesienia... Wtedy właśnie uzbrajam się w cierpliwość i robię te mięsno grzybowe pyszności. Oczywiście barszczyk pojawia się do nich obowiązkowo!
Drożdże rozprowadzamy w połowie mleka wraz z cukrem i łyżką mąki. Odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut, by rozczyn się spienił. Dodajemy pozostałe składniki ciasta i szybko wyrabiamy ciasto. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 40 minut do wyrośnięcia.
Mięso wraz z boczkiem mielimy.
Pieczarki i cebulę po obraniu drobno kroimy lub ścieramy na dużych oczkach tarki. Na patelni rozpuszczamy masło i podsmażamy pieczarki z cebulą. Łączymy z mięsem. Wszystko doprawiamy przyprawami, dodajemy jajko i białko oraz śmietanę. Farsz mieszamy, by składniki się dobrze połączyły.
Gdy ciasto wyrośnie, dzielimy je na 15 części. Każdą wałkujemy na zgrabny placuszek. Nakładamy po łyżeczce farszu i sklejamy jak pieroga. Gotowe pierogi układamy na blacie oprószonym mąką, przykrywamy ścieraczką i pozostawiamy na pół godziny by podrosły.
W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 170
oC. Pierogi smarujemy pozostałym żółtkiem i pieczemy ok. 30 minut. Ciasto może pękać w trakcie pieczenia ale farsz się nie powinien wylać, nie zmienia to walorów smakowych. Na początku pierogi mają dość chrupiącą i twardą skórkę, miekną dnia następnego.
Polecam z czerwonym barszczem lub sosem pomidorowo-czosnkowym.
Składniki sosu należy połączyć ze sobą ok. godziny przed podaniem, by smaki się połączyły.