400g niesolonych prażonych orzeszków
2 łyżeczki miodu
Sól do smaku
1 łyżka oleju
Nigdy nie jadłam, bardzo chciałam spróbować ale jakoś szkoda mi było pieniędzy :-)
4 paczki orzeszków niesolonych kupiłam za 5zł, masła wyszedł mi całkiem spory słoiczek ( było więcej niż na zdjęciu ale nie zmieściło się do słoiczka ).
Troszkę nie rozumiem zachwytu nad masłem orzechowym, tato mojej koleżanki skomentował konsystencję prawdziwego masła "płynna czekolada z piaskiem" i to określenie pasuje idealnie :-)
Jest słono-słodkie i na kanapce bym go nie zjadła za nic w świecie, to też nie nutella żeby wyjadać je łyżeczką, ale zrobiłam z nim babeczki i ciasteczka które wyszły wyśmienite, więc na pewno będę miała słoiczek masła wykonanego samodzielnie w swojej lodówce.
Orzeszki umieścić w robocie kuchennym, mielić przez ok. 10-15 minut do uzyskania pożądanej konsystencji, w połowie miksowania dodać olej, miód i sól.
Gotowe masło przełożyć do słoiczka.
Smacznego!
Idę się rozejrzeć za paczką fistaszków :)
Fajne to masełko,lepsze od kupnego(próbowałam kiedyś takie przywiezione z Anglii). Do zrobienia przekonała mnie koleżanka,która też je robi,zapomniałam zapisać przepis,ale bardzo zbliżony do tego.Najgorsze to obieranie orzeszków z łupinek.Następnym razem kupię już obrane,bo z kilograma zostało mi tylko ok 40 dag, nie wiem ile zniknęło w żołądkach pomagaczy,sama też skubnęłam co nie coZjedliśmy łyżeczką prosto z salaterki,po co marnować chleb czy grzanki.