BISZKOPT:
Jak to przy biszkopcie... Białka oddzielić od żółtek. Te pierwsze ubić na sztywną pianę, dodając (pod koniec ubijania) cukier. Następnie dodawać po 1 żółtku.
Obie mąki i proszek do pieczenia wymieszać, a poźniej dodawać po 1 łyżce do masy jajecznej. Nie używać miksera! Trzeba się trochę ze zwykłą łyżką pomęczyć ;) Biszkopt odpłaci nam się jednak za ten wysiłek, bo będzie puszysty i delikatny. Gdy ciasto będzie już gotowe przelać je do blachy o wymiarach 25x36 cm i wstawić do piekarnika rozgrzanego do temperatury 180 stopni. Po ok.35-40 minut powinien buć gotowy. Wtedy trzeba już tylko dobrze go wystudzić i przekroić na 2 części.
NADZIENIE:
Jabłka obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Poddusić je w rondelku, dodając pod koniec cukier. Do jeszcze ciepłych dodać dżem i galaretkę i mieszać energicznie łyżką, aż galaretka się rozpuści.
WRESZCIE...
Jeszcze ciepłe nadzienie podzielić na 2 części. Na pierwszą część biszkoptu nałożyć połowę. Przykryć drugą częścią biszkoptu i rozsmarować na nim pozostałe nadzienie. Poczekać aż wystygnie.
Schłodzoną kremówkę ubić z cukrem pudrem i "śmietan-fixem". Rozsmarować ją cienką warstwą na masie jabłkowo-pomarańczowej. Posypać obficie drobno posiekaną skórką pomarańczy.
Polecam wszystkim miłośnikom szarlotek oraz tym, którym przejadły się już ciasta z super-słodkimi kremami. No i oczywiście każdemu, kogo zainteresowałby ten przepis :)
Smacznego!!!!!!