Basiu .. i to maiłam na myśli .. quzo .. u nas to właściciel restauracji da się ogolić na sucho ale nie da kropli % za friko ...a kelnerzy też potrafią cuda z trunkami wydziwiać aby wyjść na swoje.W Kolonii mam tak samo, zanim wybiorę coś z karty właściciel z uśmiechem podaje napitek .. ech )))
Madziu, zapraszam....do siebie i do Greka.Na do widzenia zawsze Quzo za friko dostaniesz.
Basiu ! Ja też chce do tego Greka... . Całkiem serio zawsze po drodze ... na wieś mogę zboczyć))
A my chodzimy (jak nie chce mi sie gotowac) do Greka w sasiedniej wsi.Jest super smaczne jedzenie, na talerzu tak duzo, ze polowe pakuja mi do domu i koszt ok.10€ za potrawe.
Ja bym chętnie poszła do restauracji coś zjeść ale na pewno było by to coś czego nie umiem zrobić w domu, ale problem w tym że na to co mnie stać to aż bałabym się spojrzeć do gara a na dobrą restaurację mnie nie stać :0 więc nie chodzę :).
W restauracjach jadam tylko na wakacjach poza domem i tu zdecydowanie wolę stołować się w knajpach z daniami stricte domowymi ( pomidorówka i kotlet). Jak tak patrzę na program pani Gessler, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że w restauracjach jest syf i nie świeże jedzenie, dlatego wolę gotować smacznie we własnej kuchni - wiem co jem;) Pozatym mieszkam na Górnym Śląsku i tu chyba jesteśmy nauczeni że cicodziennie się gotuje...