Ciasto wspaniale.............. jednak naponczowalam dolny blat i wyszlo super.Posypalam krokantem z migdalow.Super przepis.Dzieki.
Ok, dzieki Madziu!
Basiulka ... nie możebnie ...nie będzie suchy . Nie ponczuj bo wyjdzie ''matsch''.
........a czy ten piereszy blat biszkoptu nie bedzie ( nie jest) za suchy?
Poszlam na skróty i pominęłam jasny biszkopt. Masa czekoladowo -alkoholowa przepyszna!! Miałam obawy, ze wylewając ją na biszkopt, przeleci na warstwę śmietany i będzie nieciekawie wyglądało. A tu miłe zaskoczenie. Nic nie przeleciało, wręcz jeszcze było masy masy mało. Chyba się pokuszę i następnym razem zrobię masy z ciut większej ilości skladników. Najwyżej resztę wypiję z kieliszka. Ależ to dobra kompozycja smaku. Dziękuję i pozdrawiam autorkę.
Ciasto bardzo smaczne, radzę jednak dać trochę masy między nasączonego biszkopta, a biszkopta na nim, gdyż w innym przypadku warstwy rozwarstwiają się.
Obiecana powtórka nastąpiła. Nie nacieszyłam się ciachem długo, bo chłop blachy jak niepodległości bronił... :)
... a moja następna Bogdziu :)))
Ładnie to Jasiu objaśniłaś, też tak robię od pewnego czasu, szybko, sprawnie i smacznie, bo mniej ciasta i więcej %
Jasiu ! Jesteś Wielka !!!!!!!!!! pedagogicznie suuper objaśniłaś, wszystko jasne. Spróbuję upiec biszkopt z Twojego przepisu, bo tak jeszcze nie tworzyłam. Jak mogę Tobie jeszcze głowę zawracać to przepisik poproszę na private .
Megi mówisz i masz:) Mam nadzieję, że nam Bogusia głów nie urwie za wywrócenie jej przepisu do góry nogami :)))
Więc tak: piekę jeden ciemny biszkopt z 6 jaj (można więcej), blacha 25x40. Każdy ma swój sprawdzony przepis. Dodatkowo żeby było prościej całe jajca miksuję z cukrem i proszkiem do pieczenia aż powstanie gęsta pulchna masa wlewam 2-3 łyżki wody, na koniec dodaję tylko mąkę i gotowe do pieczenia....
Biszkopt po ostygnięciu przecinam na dwa blaty.
Jeden blat kładę na spód, ubijam połowę śmietany z dodatkami i wykładam na biszkopt. Na śmietanę układam drugi blat i poję go czekoladą z %%%. Jak już złapie rausza okrywam go kołderką z drugiej części bitej śmietany i jeszcze dodatkowo puchem z tartej czekolady coby nie przemarzł i leci na krioterapię do lodówki.
Jak już go zimno otrzeźwi .................................i zawsze szkoda, że tak mało :))))
Myślę, że już nie będzie żadnych wątpliwości tylko achy, ochy i mlaskanie :)))))
Olek ! Moja Droga ... dziękuje za odpowiedź . Zawsze tak robiłam ale teraz chcę na ''skróty'' i Jasia musi mi dokładnie tą ścieżkę pokazać . Pozdrawiam pięknie ))
sorry megi65, pytanie było do janeczki, a ona robi faktycznie inaczej. Pozdrawiam;)
megi65 - po mojemu to pieczemy 2 biszkopty: ciemny jasny. Ciemny przecinamy na dwie części- jedna to dół, druga to góra ciasta. W środek wkadamy cały jasny biszkopt i ten właśnie nasączamy.