uwielbiam Bounty, dodaję do ulubionych :)
a ja mialam niemałe problemy ze zrobieniem kulek. wyszła mi zła konsystencja i wiórki caly czas sie rozpadaly, dopiero pozniej jakos udalo mi sie je uratowac i uturlać :) drugi problem byl z czekolada. byla niesamowicie gesta i nie dalo sie nią wcale a wcale polewac kulek. Z tym tez sobie poradzilam robiac wlasną czekoladę z wykorzystaniem tej sklepowej rozpuszczonej :) podsumowując bounty wyszly pyszne :) zwłaszcza ze wykorzystalam wiorki kokosowe ktore byly wczesniej wykorzystane do robienia malibu, wiec byly nasączone alkoholem :) pyszne :)
Baunty bardzo dobre:-)ale mnie niestety nie pokryły sie tak ładnie czekoladą jak autorce:-((Jednak smak jest jak batony ze sklepu:-)
Zrobiłam na sylwestra i o zgrozo dzieciom nie smakowało, a mąż nie lubi kokosu, i sama ZEŻARŁAM już 3/4! NIE MA TO JAK SŁABA SILNA WOLA!!! Buuuuuuuuuuu!
Ogólnie dobre. ale strasznie sie rozpadaly i mimo ze długo trzymalam w lodówce to i tak się rozpadaly ;/ i ciężko było obtoczyć w czekoladzie.
sałatka jest po prostu rewelacyjna i na każdym przyjeciu robi furrore, polecam szczerze bo nie ma lepszej i smaczniejszej sałatki mniam...............
Oj jakie pyszne....mmm....polecam
wygląda smakowicie ....:)
już szykuję składniki ... ;P
Bardzo smacznie wyglądają te ciasteczka. Muszę wyprubować Twój przepis. Milena mam tylko jedno pytanie jakiego masła używasz do tych kuleczek?
Kuleczki naprawde są pyszne :) Przed chwilą skończyliśmy sie objadać nimi razem z mężem. i jak tu sie odchudzać. POLECAM!!!
może to ta sama ciocia? :))
kuleczki chłodzą się w lodówce, tzn w zamrażarce bo nie mam aż tyle czasu, zobacze jak mi sie czekolada rozpuści, jak bedzie zbyt gęsta można dodać trochę masła lub/i łyżkę mleka. :)
smakowałam masę kokosową i jest pyszna, nie moge sie doczekać aż rano zjem razem z czekoladą :)
Zrobiłam na wizytę gości, formowałam batoniki. Zrobiły furrorę! Świetne, prawdziwe bounty, bardzo szybko zniknęły z talerza, polecam i dziękuję za ekstra przepis
Ja też robiłam po raz kolejny, tylko z większej porcji, bo miałam 200ml kremówki. No i wyszły tak samo smacznie jak poprzednio :) Tylko mała przygoda mi się przytrafiła. Jak nabijałam na wykałaczkę, żeby oblać czekoladą, po pewnym czasie wydało mi się, że ta wykałaczka jakaś krótka się zrobiła. W połowie roboty wykałaczka się złamała i połowa została w którejś kulce:) no i teraz ostrożne jedzenie, bo nie wiadomo w której :) Polecam kuleczki!! mniam mniam...