A co to za deser ten nesquik?
Ale to ciacho pięknie wygląda:) musi być pyszne.
Ja też nie wiedziałam, czy mi wyjdą dlatego kupiłam na próbę. teraz to już wiem co robić, żeby praliny z lejącym nadzieniem nie pękały przy wyjmowaniu. W K-2 jest dużo bardzo fajnych i niespotykanych wzorów foremek, może jeszcze się na jakieś skuszę?
no faktycznie są takie ale nie wiedziałam że takie ładne pralinki wychodza z nich
patysiu, to chyba właśnie Ty wstawiłaś linka do strony z tymi foremkami (k-2 taka jest nazwa tej firmy) http://www.k-2.com.pl/dekoracje.htm
śliczne te czekoladki basiu a mogłabym wiedziec gdzie kupiłaś takie cudne foremeczkibo widziałam juz czekoladki robione przez ciebie w dwóch fantastycznych foremkach?????????????????
I znowu zrobiłam.................... fajna zabawa. odwołuję swoją wcześniejszą wypowiedź na temat topienia czekolady białej "Milka", tak samo jak inne też nie daje się stopić, tzn. stopi się, ale trzeba bardzo szybko ją wykorzystać bo po chwili robi się twarda. Ja zdążyłam wysmarować nią tylko 4 otwory foremki, dalsze smarowanie już nie wyszło, czekolada zrobiła się twarda i nadawała się jedynie do nadzienia (połączona z tłuszczem, śmietaną i dżemem. Będę nadal szukać pośród białych czekolad, choć już nie zostało wiele, jednej jakiej nie próbowałam topić to czekolada "bąbelkowa", w niedługi czasie wypróbuję i dam znać, pozdrawiam.
basiu cudne te Twoje pralinki, ale smaka narobiłaś
A jeszcze lepiej smakują.............. smakowały.
basia19, ale piekne Ci wyszly te pralinki a jak apetycznie wygladaja
Patysiu nareszcie udało mi się zrobić praliny z lejącym nadzieniem, ale zrobiłam to po swojemu (tak jak już pisałam gdzieś wcześniej) tzn. jak wlałam nadzienie, to foremkę wstawiłam do zamrażarki, aż nadzienie stwardniało (w przeciwnym razie czekolada wylewana na lejące nadzienie po prostu się w nim topi), jak już było wystarczająco twarde wtedy zalewałam górę czekoladą i już nie wstawiałam do zamrażarki tylko do lodówki, ma to jedną zaletę, takie praliny wyjęte z zamrażarki i zalewane płynną czekoladą szybciej twardnieją, bo środek jest na tyle zimny, że górna warstwa można powiedzieć od razu tężeje. No to teraz dopiero zacznie się "pralinkowanie". Zapomniałam dodać, że miałam pralinki z niespodzianką, bo do każdej przed wlaniem nadzienia włożyłam suszoną żurawinę i muszę powiedzieć, że w smaku przypominały mi "malagi" pychotka. Jeszcze raz dziękuję Ci za to że podzieliłaś się z nami przepisami na pralinki, pozdrawiam Basia.
no dzisaj bede robic zobaczymy jak wyjda bo tobie na tym zdjeciu to slicznie wyszly hihi pozdrawiam
Patysiu, jak długo można przechowywać te pralinki? pozdrawiam :)
lolo 74 ja smaruję pędzelkiem takim do malowania farbkami ,smaruję 2 razy (nakładam gruba warstwę czekolady następnie chłodze w lodówce i kolejny raz smaruje czekoladą.)