Naleweczka zrobiona w tym roku,musi odstac swoje.
W tym roku postanowiłam pigwę potraktować jak należy i zamiast do herbaty bez cześci wrzucać - zrobić z niej Coś Dobrego...
Pigwa została właśnie zalana mocą 95% i odstawiona...
Mam nadzieję, że przy witaniu wyczekiwanej Wiosny będzie idealna...
Dziękuję za przepis
zhaneell
Nalewka - rewelacja:)
Moja naleweczka juz zrobiona w sobote bedzie druga tura:)dałam 2litry wody i 1litr spirytusu fiuuu ale rozgrzewa
Zrobiłam tę nalewkę w dwóch wersjach-do jednej dałam niecałe pól kilo cukru, jest bardziej wytrawna- ale obie są REWELACYJNE. I to już kilka dni po zrobieniu! To co będzie za parę tygodni?! Bardzo dziękuję za przepis.
Dzisiaj przypomniałam sobie o mojej nalewce i zlałam ją do butelek, teraz tylko zaleje owoce wódkom i za tydzień będzie po wszystkim. Mam nadzieje że nie za długo ją zostawiłam samą sobie.
izko017 a moze nie wycielas glaba? To w nim jest najwiecej goryczki a w przepisie nie ma o tym wzmianki. Gwarantuje ze jezeli wytniesz glab goryczki prawie nie bedzie.
Dzięki temu przepisowi postanowiłam spróbować cykorię.niestety...nie smakuje mi...ta goryczka mi nie pasi;-[ale to nie wina przepisu;-]Już się na cykorię nie skuszę.
Nalewka zrobiona. Teraz zostało mi tylko cierpliwie czekać pół roku:)
Mam inny pomysł na krojenie pigwy - szatkuję owoce przy użyciu maszynki do mielenia i przystawki do krojenia w plasterki firmy "Zelmer". Robi się bardzo szybko /owoce oczywiście trzeba "odpestkować" i pokroić na kawałki/.
Dzieki za dobry pomysl z ta zamrazalka ,wszystkie owoce podarowalam bo mi sie nie chcialo obierac ale nastepnym razem tak zrobie
Właśnie dostałam całą siatkę pigwy i chyba zabiore się za tą twoją nalewkę, a to porada dla tych, którzy nie lubią kroić twardej pigwy: włóżcie owoce do zamrażalnika na kilka godzin a po wyjęciu i rozmrożeniu będą mięciutkie i łatwo dadzą się pokroić.
Dzięki za szybką odpowiedź. Też zerwałam troszkę, jedną partię już zrobiłam "po swojemu" a teraz chcę zrobić tak jak Ty podajesz.
W tym roku jakoś wszystko stoi na głowie, bo zawsze pigwę zrywało się znacznie później. Pozdrawiam!