Glumandziu,wlasnie w niedziele podalam takie ziemniaczki na na stol ,dokladnie nawet w takich samych foremkach.Slicznie to wyglada i" jak by" lepiej smakowaly.Mozna przygotowac wczesniej i tylko podpiec przed przyjsciem gosci to ulatwia organizacje w kuchni.
dziękuję:)
maggab3 :) teraz kapuje, o co mnie pytalas. Niestety nie stosuje takich metod wcale, dlatego bo biszkopt ten wychodzi mi zawsze rowny... bez zadnej gorki.... Nie boj, sie zakalca. Jesli dobrze ubijesz bialka, tak ze zostaje slad po nozu, patrz moje zdjecie... i nie bedziesz zbyt dlugo mieszala, laczac wszystkie skladniki.... wyjdzie na sto procent :) Moze Terencia ma racje..ale w moim przepisie..nie trzeba tej garnkowej akrobatyki stosowac ;) Smialo :)
Tereńcia napisała:"Przepis dopracowany w każdym calu, ja dodatkowo po upieczeniu biszkoptu w tortownicy po wyjęciu z piekarnika odwracam dnem do góry i tak pozostawiam do całkowitego wystygnięcia. Jeśli upiekł się "z górką", to tortownicę ustawiam między dwoma garnkami (równymi), a górka swobodnie mieści się pomiędzy. Jest to co prawda zwykła prawo fizyki, ale zawsze to podpowiadam każdemu, gdyż ten "manewr" zapobiega opadnięciu."
nie rozumiem o co chodzi w tym prawie fizyki...
nadal biszkopty zostawiam na pózniej (przeraża mnie ewentualny zakalec) :(
Robiłam ostatnio i faktycznie o niebo lepciejsze od tradycyjnych mielonych. Do tego kopytka i pieczarki,, na gęsto". No, miód po prostu i zdrowsze. No i ta nieuświnkowana kuchenka. Od tej pory inaczej robić nie będę...
Hallo buniu! Bardzo sie ciesze, ze barszczyk nie zawiodl Waszych oczekiwan! Uwazam, ze jest bardzo esencjonalny w smaku! :) pozdrawiam Glumanda.
Glumando, tak się właśnie domyśliłam po przeczytaniu ..enty raz że chodzi o "wypłukanie" cennego barszczu z warzyw. A co do efektu to jestem bardzo zadowolona. Barszcz wyszedł pyszny, pięknego koloru. Mąż był zadowolony a to już większa połowa mojego sukcesu. wrzuciłam jeszcze kawałek żeberek wędzonych, pięknie pachnie:)) Dziękuję za wszystkie cenne wskazówki umieszczone przez Ciebie w tym przepisie.
Tak, Buniu! te odcedzone jarzyny ..zalewasz jeszcze mniejsza iloscia wody, tyle tylko aby byly przykryte..i zagotowujesz. Odcedzasz do reszty barszczu, doprawiasz. Robi sie tak dlatego, poniewaz w tych jarzynach, jest jeszcze duzo soku i smaku :) szkoda ich wyrzucic.
Cz ktos może mi pomuc??? odcedziłam barszczyk a teraz mam zalac pozostałe warzywa wodą zagotowac i znów wszystko polaczyć? nierozumiem??? :(
maggab3! nie wiem..o co ci chodzi?? jakie garnki ;/
nie rozumiem tylko o co chodzi z tymi garnkami - aby nie opadł:(
mam zamiar zabrać sie za pieczenie biszkoptów ale piekielnie boje sie że nic z tego nie wyjdzie:(
pozdrawiam wszystkich!
Katex... a ile tluszczu bysmy dodaly jeszcze dodatkowo, w czasie konwencjonalnego pieczenia??? ciesze sie, ze rowniez Tobie, przepis spodobal sie :)
Glumando wielkie dzięki za przepisik... zrobiłam dziś na obiadek twoje pieczone kolteciki. Dodałam do mięsa podsmażone pieczarki z cebulką. Wyszły poprostu pyszne :)) Nawet nie przypuszczałam, że aż tyle tłuszczu się z nich wytopi ;pp
przepis godny polecenia!! co za ulga że nie trzeba przy tym stać! i wreszciwe wyszły takie jak trzeba ,bo zawsze wychodziły za twarde ,za mocno usmażone sama nie wiem...a teraz , kochane teraz to żadna robota ! wiecej czasu dla siebie ,dzieci!dzięki i pozdrawiam
Dziewczyny, bardzo sie ciesze, ze tak wam to do gustu przypadlo :)Ja rowniez odkad wpadlam na ten pomysl, tylko tak robie mielone. Mozna swietnie eksperymentowac z dodawaniem niespodzianki, do srodka kotlecika! Co ja najbardziej w nich lubie, to to, ze nie sa nigdy przypalone... skorka pozostaje w calosci! Bardzo ladne zdjecia dodalyscie :) Canella i dycha! pozdrawiam :)