z dwóch bałkańskich. potwierdzam wszystkie pozytywne komentarze. nikt mi nie uwierzyl, że bez sera. zasugerowali, żebym zrobiła makowiec bez maku w takim razie
jakież to piękne! z czego powstało żółte kwiecie?
oj, zapomniałam napisać, że jednak udało mi się uratować tę zwarzoną masę i chatka wyszła znakomita. zdjęcia nie zdążyłam zrobić, ale wyglądała tak samo, jak na fotce utalentowanej przepisotwórczyni. dziękuję!!!
znakomity przepis, nie dodaję zdjęcia, bo mimo dwukrotnego pieczenia, za każdym razem za szybko znikał. bardzo odpowiadają mi proporcje ciasta i masy, samo ciasto także, mimo że jak na miodownik wychodzi dość grube, jest świetne w smaku. utalentowaną przepisotwórczynię pozdrawiam i dziękuję.
ja strasznie chcę zrobić tę chatkę!!! rano próbowałam, ale mi się spieszyło i się draństwo zwarzyło. zmarnowałam kilka godzin wypróbowując wszystkie znane i znalezione w necie przepisy na uratowanie tego, ale nie wyszło. za drugim razem wzięłam masło prawdziwe (podejrzewałam kiepską margarynę) w temp pokojowej, spokojnie i cierpliwie rozcierałam i po kilku łyżkach sera (fakt, że mielonego z kubełka) zrobiło się to samo. strasznie mi na tym zależy, bo jadłam kiedyś taką chatkę, a jadę między dzieci... to wina sera?
robiłam ten sernik już dwa razy, przy czym bez bananów (nie lubię ciast czekoladowych łączonych z owocami), nie zdążając zrobić zdjęcia, bo znikał. Fantastyczne jest połączenie czekolady z masą serową. Świetny przepis, naprawdę świetny.
niewiarygodne! żeby z najtańszego serka marki Tesco, wyszło takie cudo! Glumando, chylę czoła przed niewątpliwym talentem przepisotwórczym!
już nie pierwszy raz korzystałam z tego przepisu, zawsze, gdy po czymś zostaną białka, przybywa mi w obwodzie kilka kokosanek
zaobserwowałam, że spore znaczenie ma grubość wiórków kokosowych, ostatnio miałam drobniutkie i musiałam dać ich sporo więcej, bo ciastka się rozlewały... przepis świetny, nieprzekombinowany i sprawdzony.
za późno . zrobiłam i zamroziłam. z różnymi masami zamrażałam już biszkopty, więc mam nadzieję, że i tym razem będzie ok. na przyszłość mam pytanie: jak sprawić, żeby zawijany biszkopt nie pękał, zwłaszcza na brzegach, gdzie się przypieka "na krucho" ? wprawdzie nieznacznie mi popękał i właśnie tylko na końcówkach (które po prostu odkroiłam), ale może jest sposób, żeby tego uniknąć?
a czy można zamrażać ten biszkopt?
mnie lekarka powiedziała, że krowie mleko mozna podać dziecku, jak skończy trzy lata... bo ma złe proporcje białka, czy coś tam. moim zdaniem to lekka przesada, ale po piątym miesiącu chyba jeszcze za wcześnie?
znakomite! mój mąż jest fanatykiem kamyków brzeskich, świetne wychodzą. jak widzicie, pacnęłam każde ciastko dodatkowo posypką kolorową.