Witaj, Sceptyczna!
dzieki za miłe słowa i ciekawy opis kulinarnego widzenia Ameryki. Ja niestety nie mogę Ci pomóc bo nie jestem mistrzem przepisów, ale tu pewno znajdziesz całą masę kulinarnych recept. Zapraszam do korespondencji! Miło jesli sie znów odezwiesz! Pozdrawiam z dalekiego Gdanska!
Marengo
PS. Dobry numer z tym "cooking meat"!
Balbino! Tak to odczuwalismy, a chwyty literackie nieco upiększyły rzeczywistośc. niemniej nasi gospodarze nie gotowali nigdy ,tylko kupowali gotowce. :)
Ave! odpowiadam: wygralismy konkurs krajowy w 2007 w kwietniu, dlatego dostalismy prawo wyjazdu do USA na finały. W 2006 nie prowadziłem grupy:) Pozdrawiam.
Dziękuje za tyle aż na goraco uwag poczynionych! Najpierw- za te bardziej krytyczne, gdyż nie pozwalaja mi osiąść na laurach, zaraz potem za pochlebne-kto bowiem nie lubi (a zwłaszcza facet) jak mu miłe rzeczy mówią (i to w wiekszości płeć przeciwna !). Osobno; dla smakosi, która mi tyle uwag pochlebnych i pochwał poczyniła, że chyba bym z dumy pękł, gdybym nie był skromny z natury :) Dziękuje Ci smakosiu z całego serca. Juz szykuję kolejny artykuł:). Ukłon w stronę Ave; dziekuję za uwagi krytyczne, jakoż rzeczywiscie starałem się nie przesadzac, to pewna antyjankesowska tendencję tam widac.:) Nie bylismy w knajpce-nie było okazji. Nie znaleźliśmy przecieru- gapy, co się spieszyły, kampus- sama prawda potwierdzona przez setkę polskich "odyseuszy", co do reszty: zawsze mozna pisac lepiej i duzo lepiej. Na tym polega postęp. Spróbuję zatem :)
Bardzo dziękuję za pochlebne recenzje, to jak miód (z kutii) na serce. Mam na tapecie kolejny artykuł, tym razem z przedziwnych kulinarnych doswiadczen za Oceanem. Cierpliwości, przed czwartkiem powinien znaleźć się na stronie. Jeszcze raz dziękuję za duchowe wsparcie! Marengo