Jesteś tutaj: / / Komentarze wystawione przez użytkownika Krystyna911

Comments send by the user Krystyna911

Krystyna911

(2007-08-11 21:02)

O rany! Żywcem wygląda tak jak kiedyś piekła moja mama, a mnie nigdy tak nie wyszło. A ten smak pamiętam do dzisiaj. Ona też dawała śmietanę i trochę smalcu do ciasta a ono wtedy wprost rozpływało się w ustach. Nich no tylko wrócę z podróży to od razu wypróbuję bo inaczej to mi chyba język gdzie niebądź ucieknie.

Krystyna911

(2007-08-10 09:17)

Czekoladko, jeżeli możesz to zmień kolor czcionki, bo bardzo źle się czyta. Najlepiej jest stosować czarną.

Krystyna911

(2007-07-30 15:09)

Pokombinowałam po swojemu, bo wydawało mi się że  3 budynie to za dużo i zrobiłam z 2. Do tego dosypałam tylko 1 galaretkę i bez żadnego tłuszczu.  Masa wyszła przepyszna, może na początku była troszkę zbyt rzadka ale w lodówce szybciutko zgęstniała. Na masę nałożyłam mandarynki z puszki i na to kremówka (ale bez śnieżki). A na koniec, moje tradycyjne wykończenie większości ciast - "zasmażka" jak się ze mnie już śmieją - tzn. rozpuszczona czekolada gorzka z odrobiną mleka i masła. Wyszło przepyszne, delikatne i orzeźwiające ciasto.

Krystyna911

(2007-07-29 10:06)

Upiekłam je sobie dzisiaj na śniadanie. Właśnie skończyłam jeśc trzecią sztukę. Co prawda nie trzymałam się ściśle przepisu i chyba dlatego ciasto przy formowaniu troszkę się kleiło. Ale bułeczki są pyszne. Jedne zostały posypane makiem a drugie kruszonką. No i wchodzą na stałe do mojego repertuaru ciast drożdżowych, bo robią się błyskawicznie.

Krystyna911

(2007-07-27 09:40)

Faktycznie błyskawiczne a do tego bardzo smaczne. Zrobiłam z mixem owoców (maliny, agrest, porzeczki) i wyszło pyszne, puszyste, mięciutkie i wilgotne. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że zapomniałm tortownicy wysypać bułką tartą i bałam się że będzie problem z wyjęciem ciasta. I otóż nie - wyszło z tortownicy bez żadnych przeszkód. Świetni przepis, który można stosować zawsze wtedy gdy się ma nagłą ochotę na kawałek czegoś słodkiego.

Krystyna911

(2007-07-24 09:16)

Jako że sezon na maliny, które rosą mi pod domem, postanowiłam jakoś je zagospodarować. Padło na ciasto. Przeszukałam wiele przepisów i składników jakie mam w domu, i wyszło że to  będzie ten wykonany. Szybciutko uzpierałam malin (trochę więcej niż jest podane). Ciasto to tylko 5 minut roboty (zamieniłam mąkę ziemniaczaną na kisiel, aby ciasto było kolorowe). W piekarniku 25 minut i już wyłożyłam maliny (duuuużo ich było) z kilkoma czrnymi porzeczkami. Na wierzch piana wymieszana zaś z kisielem (wiśniowy). i znów do piekarnika. Zapach dochodził stamtąd nieziemski.Po upieczeniu nie dałam mu szans na wystygnięcie, ukroiłam taki gorący i nastąpiła degustacja. Trwała ona do momentu zjedzenia przeze mnie ponad połowy upieczonego ciasta. Po prostu niebo w gębie. Co prawda spód mi troszkę opadł, chyba od ilości malin, ale nawet nie jest to felerem. Pewnie trzeba było jeszcze do tego trochę delikatniej się obchodzić przy nakładaniu malin. A ja je po prostu wsypałam prosto z pojemnika na gorące ciasto. Przyznam się że nigdy nie lubiła za specjalnie malin, szczególnie takich prztworzonych. Od dzisiaj zmianiam zdanie. Maliny w cieście (przynajmniej tym), to po prostu poezja. Jestem po prostu bardzo mile zaskoczona smakiem tego ciasta.

Krystyna911

(2007-07-24 08:57)

Czy można się obyć bez żółtek? Nigdy nie używam surowych jajek, nawet sparzonych gorącą wodą. I podpisuję się pod Angelą - o wiele lepiej by się czytało przepis pisany małą czcionką.

Krystyna911

(2007-07-23 10:52)

Piękne są te Twoje bułeczki. Ale mnie też takie piękne wychodzą. A co najważniejsze, że one są przedobre.

Krystyna911

(2007-07-23 09:05)

Jeżeli pozostały Ci wiśnie z nalewki, to będą wspaniale komponowały się do "hiszpana" w moich przepisach. Jest to ciasto dość wystawne. Wymaga pracy, ale w mig znika ze stołu.

Krystyna911

(2007-07-23 09:01)

Skusiłam się na zrobienie drożdżówki. Ciasto nastawiłam rano i wyszłam na zakupy. Stało około 8 godzin. Jak tylko wsypałam mąkę zaczęło rosnąć w tempie błyskawicznym. Prawie kipiało. Bardzo szybko wszystkie składniki się połączyły (mieszałam drewnianą łyżką). Wylałam na blachę , ułożyłam morele i posypałam kruszonką. Do piekarnika powędrowało już po 10 minutach. Zaczęło tak wściekle rosnąć, że połowa ciasta wylała się. Nigdzie nie doczytałam jakiej wielkości powinna być blacha i zastosowałam 25 x 36. Okazała się zdecydowanie za mała. Następnym razem użyję dwóch blaszek. Drożdżówka jest bardzo dobra i wcale nie ma przy niej roboty. Do Basi19 - wcale nie wyrabiałam tylko wymieszałam łychą drewnianą. Zapewne jeszcze nie raz będzie pieczona w moim domu z uwagi na smak i prostotę.

Krystyna911

(2007-07-18 10:35)

Ja te bułeczki piekę w każdą sobotę. Są bardzo smaczne i zjadamy je najczęściej jeszcze ciepłe. Zawsze jednak smaruję wierzch bułeczek roztrzepanym jajkiem z odrobiną mleka, gdyż wtedy bardzo ładnie wyglądają i mak się pięknie trzyma. Czasami mąkę pszenną mieszam z mąką żytnią (tej ostatniej jest zawsze mniej), a ostatnio zmniejszyłam odrobinę ilość wody a w to miejsce dolałam oleju i chyba były jeszcze lepsze. Dodatkowo, na 5-7 minut przed końcem pieczenia, załączam termoobieg i bułeczki są pięknie na wierzchu przyrumienione i chrupiące. Gorzej wychodzi mi ich pieczenie w piekarniku gazowym gdyż nie chcą się z wierzchu zarumienić. Po prostu nie mam doświdczenia z piekarnikiem gazowym i nie wiem co mam zrobić aby były takie piękne jak z elektrycznego. A właśnie ostatnio jestem skazana na piekarnik gazowy.

Krystyna911

(2007-07-11 07:50)

U mnie w rodzinie ta zupa nosi nazwę "zarzucajka". Jest najczęściej gotowana na wędzonych kostkach lub żeberkach. A kiełbasę kroimy w plasterki i przesmażamy na rumiano razem z cebulką. Zamiast zasmażki z mąki, daje się więcej kapusty - zupa jest gęsta właśnie od ilości użytej kapusty. Wspaniała zwłaszcza zimą. Czasami jeszcze, pod koniec gotowania, dodaję "zupę ogonową" - taką z torebki. Kapitalny smak. Właśnie taką zarzucajką wykończoną ogonową, zawojowałam moją teściową. Stwierdziła że jeszcze nigdy nie jadła takiego pysznego kapuśniaku i też chce się nauczyć takiego gotować.

Krystyna911

(2007-07-09 08:57)

Tak sobie pomyślałam, czy czasami to "zapadnięcie" nie wynikło ze zbyt dużej ilości jagód? A dałam ich naprawdę dużo a żadna bułeczka mi nie pękła. Po ugryzieniu były same jagody z cieniutką otoczką ciasta.

Krystyna911

(2007-07-07 15:04)

Nie wiem czemu, ale bułeczki mi "siadły". Zakalca tam na pewno nie ma nawet odrobiny, ale tak jakby się troszkę zapadły w siebie. Ciasto jest bardzo smaczne i  pulchne, ale zapewne by były jeszcze lepsze (a szczególnie ładniejsze) gdyby pozostały tak jak wyrosły. Ogólnie, bardzo dobre.

Krystyna911

(2007-07-05 16:56)

Jeżeli chodzi o biszkopt, to łatwo znaleźc w wyszukiwarce wiele inncy biszkoptów wraz ze sposobem wykonania. Jeżeli zaś chodzi o kisiel - to rzeczywiście nie bardzo wiadomo w jakiej ilości wody go ugotowac. Czy ma byc bardziej gęsty czy raczej rzadki?

Najbardziej aktywni

  • Przepisów: 273
  • Artykułów: 7
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 55
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 1
  • Przepisów: 0
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 29
  • Artykułów: 5
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 23
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 7
  • Przepisów: 10
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
Zasady dotyczące cookies
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej" „<% gt "Polityce Cookies” %>".
Zamknij