olcieek, tak właśnie o to chodzi żeby się zrobił ten kożuch, bo wtedy galaretkę się ładnie na niego wylewa, i nie trzeba masła wkręcać, bo to jest normalny budyń. Moja mama kiedyś nam robiła taki deser tyle że w pucharkach, a ja go przeniosłam na herbatniki w blaszce, pozdrawiam.
U mnie tak samo jak u Kingi, po przełożeniu kremem chałwowym też mi się rozjeżdżał, natomiast czekoladowy krem wyszedł mi dośc twardy i trudno go było rozsmarowac na bezach, ale w przyszłości jak będę go robiła to nie zdejmę obręczy z tortownicy, żeby mi znowu delicje nie "wyjechały" po kremie. Robiłam w większej tortownicy więc dałam 2 budynie i troszkę więcej masła, a bezy mi się chyba w kremie rozpuściły, bo w ogóle ich nie było czuc, no ale człowiek uczy się na własnych błędach, następnym razem postaram się lepiej. Jeżeli chodzi o smak, bardzo dobry, ale nie da się go zjeśc za dużo. Acha ijeszcze jedno nie wiem co ale chyba to wina chałwy, bo cały czas coś mi z kremu wyciekało, coś bardzo lepkiego, więc przypuszczam że to było coś z chałwy (bo kupiłam też najtańszą, więcej tego nie zrobię). Z tego powodu, że się rozjeżdżał, trudno go było udekorowac, nie tak jakbym chciała, muszę go zrobic jeszcze raz, pozdrawiam.
Kasiu, jeżeli mak miałaś z puszki to jest on gotowy i nie trzeba go parzyć, dzięki za odpowiedzi na moje pytania, pozdrawiam.
Agulek, jeśli chodzi o proporcje, to jest to raczej nie możliwe, bo każdy ma inny smak, poprostu musisz powoli dodawać musztardy i skosztować.
Aleksandro, niestety, pieczenie ciast owszem, ale z gotowaniem to już nie bardzo. Sosów na zimno nie znam, pozdrawiam.
Nie, bo zrobi się brzydki korzuch.
Zapomniałam dodać komentarz: ponieważ moi chłopcy nie przepadają za kalafiorem, to stwierdzili, że szkoda mięsa, ale nie jest najgorszy, mnie na pewno by smakował, ale ponieważ jestem na diecie więc go nie kosztowałam i tylko mi ślinka ciekła, pozdrawiam.
ainer, ja daję makaron taki jaki akurat mam pod ręką, ale najlepiej się sprawdza drobny, bo wtedy można go ładnie wysypac na górę, pozdrawiam.
sunny, oczywiście, że możesz wykorzystać moje zdjęcia, pozdrawiam.
Agulek ciesze się, że Ci smakowało, mnie też baaaaaaaaaaaaardzo smakują, a jeszcze lepsze są jak się doda rumu, a kokos zmieli, pozdrawiam.
Kasiu, cieszę się że Ci wyszło i co najważniejsze, że smakowało, mam do Ciebie pytanie, piszesz, że dałaś mak z puszki, czy Ty go piekłaś, jeżeli tak to czy do niego dodawałaś coś i czy po upieczeniu dał się przekroic na dwa krążki?, czekam na odpowiedź, pozdrawiam serdecznie.
ewas, musiałaś dać zbyt mało cukru, ja dałam 1/2 łyżeczki barwnika w płynie i nic się nie stało, a jak już wcześniej pisałam, teraz cukier puder jest inny niż kiedyś był, raz musisz go dać mniej a innym razem więcej, musisz to wyczuć pod ręką. Ja cukier puder kupuję w "Biedronce" taki w mleczno białej torebce i on jest najlepszy, pozdrawiam.
Mam kalafior, ale jest dość ścisły, mam nadzieję, że uda mi się go nadziać.
Na jutro robię ten kalafior, dam znać jak smakował. Tak sobie myślę, czy tego kalafiorka nie posypać startym serem i polać na ser sos, oczywiście gdzieś na 15 min przed końcem pieczenia, pozdrawiam.
Edytko cieszę się że Wam moja zapiekanka smakowała, właśnie ją robię, pozdrawiam.