Biszkopt sie udał:-)Ciut może opadł ,ale jakieś 0,5 cm.a wogóle był wysoki ok 6 cm!Z trzech jaj.Pozdrawiam:-)
Zgadzam się z JaninaW.Trzeba dodać mąki,bo 2,5 szklanki to nie jest pół kg(szklanka 250ml to ok.16dag.mąki)ale wogóle bardzo dobry przepis...kapnęłam jeszcze alkoholu i są super:-)))
Droga woila:są to "pączki"nie smażone lecz pieczone,przez co mniej kaloryczne.Co do polewania to:polać je trzeba lekko i każdy z osobna,nabierając na łyżkę troszkę mieszanki mlecznej,co do rośnięcia-konfitura musi mieć tę samą temp.co reszta składników,jeśli jest za zimna ciasto będzie zakalcowate(to samo dotyczy normalnych smażonych pączków).Mi wychodzą zawsze...Sprubuj ponownie:-)
Fakt,szpinak super,przekonałam się do tego zielska:-))
Moja córka ma 13 miesięcy i jest już smakoszem owych placków...A co do smażenia-Polecam patelnie teflonową,wystarczy ją smarować olejem,nikt nie mówi że placki mają w nim pływać.....
No,zawsze możemy dawać malcowi "wykwintne" dania ze słoiczków,a potem niech się żywi zupkami z torebki:-)