Przepis pochodzi z jakieś gazety z poczekalni. Na tyle intrygujący, że go przepisałam. Był w wersji jajecznicy - ale jakoś nie przemawiała do mnie. To zrobiłam zapiekankę. Można tez zrobić w wersji omletowej - bez użycia piekarnika.
Łososia pokroić w kostkę. Skropić sokiem z połówki cytryny, doprawić solą i pieprzem.
Awokado obrać, pokroić w paski. Zamoczyć w soku z drugiej połowy cytryny.
Łososia chwilę podsmażyć na patelni. Dodać szpinak. Dusić razem do momentu rozmrożenia szpinaku. Dodać kapary. W międzyczasie wlać "awokadowy" sok z cytryny, co z niego zostało. Dodać natkę pietruszki - około łyżki. Ewentualnie doprawić - kapary są słone, więc dopiero w tym momencie.
Przełożyć do naczynia żaroodpornego. Równomiernie wyłożyć na wierzch awokado, przekrojone na pół szparagi oraz przekrojone pomidorki koktajlowe
Jajka rozbełtać, wymieszać z mlekiem, dodać połowę sera, wymieszać. Polać zapiekankę. Posypać resztą sera, a na koniec koperkiem.
Wstawić do nagrzanego do 200 stopni piekarnika - zapiekać 10 minut
SMACZNEGO