1 pęczek białych szparagów.Uwaga kupujemy tylko te ze świezymi, niezdrewniałymi końcówkami-maja byc jasne i z sokiem.Mają tez skrzypieć, kiedy sie je pociera jeden o drugi.
woda, cukier sól
sos holenderski
2 żółtka, sól, pieprz, sok z cytryny, opcjonalnie odrobina białego wytrawnego wina.
3 łyżki sklarowanego, lekko odstudzonego masła.
Szparagi obieramy, odcinamy zdrewniałe końcówkio miejsca, gdzie są swieże i soczyste. Obierek i końcówek nie wyrzucamy!!!
Szparagi najlepiej gotować na stojąco w specjalnym wąskim garnku do szparagów. wody nalewamy tyle, żeby główki szparagów były ponad wodą. Są tak delikatne, że ugotują sie w parze.Gotujemy w wodzie z dodatkiem soli i odrobiny cukru.
SOS
Żółtka ucieramy w misce z solą i pieprzem.
Do garnka nalewamy wody zagotowujemy. Kiedy zawrze stawiamy na nim miskę i trzepaczką- miotełką ubijamy żółtka dodając sok z cytryny i opcjonalnie łyżkę białego wytrawnego wina.Dodajemy powoli sklarowane masło.Wciąż ubijamy. Sos błyskawicznie gęstnieje. Jeśli jest taka potrzeba, doprawiamy dodatkowo solą, pieprzem, lub sokiem cytrynowym.Sos ma być delikatny w smaku.
Gorące szparagi wykładamy w pęczkach na talerz i polewamy wstęgą sosu. Można posypać odrobiną baaaardzo drobno posiekanej natki pietruszki.SMACZNEGO.
To doskonałe i baaardzo zdrowe danie.Delikatne i muślinowe ze względu na konsystencję sosu.
Ps. Obierki i odciete końcówki szparagów wykorzystujemy, po dodaniu drugiego pęczka szparagów, do przygotowania wywaru i zupy szparagowej. Przepisy na nią tu nie podaję, bo takowe są na WŻ.
Polecam szczególnie ten sposób podania szparagów, bo uważam, że jest doskonały.
PS. To bardzo ważne- jesli macie jaja bez atestu na brak salmonelli -sparzcie je uprzednio.Ten sposób przygotowania sosu może być w przypadku jaj niewiadomego pochodzenia(jakby to smiesznie nie brzmiało)))) niebezpieczny!Sparzcie jaja przed przygotowywaniem tego sosu)))
Nie da się ukryć, że to przepis na pyszność! Gdybyś dołączała do swoich przepisów zdjęcia, pewnie zamęczlibyśmy Cię o kolejne i kolejne receptury :D
Dzieki wkn. Fotke dołaczyłam(ze swoich starych, hahaha). Popsuł mi sie aparat. Jak u sobie nowy, zacznę wstawiac nowe))).Ten przepis to klasyka.Myslę jednak,ze w Polsce niezbyt znany, popularny, ale na pewno wart rozpowszechnienia. Nie jest oczywiście mój. Znam go ...no własnie...skąd? sama nie wiem))) Po porostu chyba jest powszechny.nie uzurpuje sobie prawa do niego, ale zachęcam do jego spróbowania.)) Pozdrawiam wszystkich WZ owiczów!
A Ty chomiczku :) Dobrze, że pomarudziłam o tych zdjęciach, widocznie zadziałał jakiś szósty zmysł ;P
Dzięki!
przepis ciekawy, jutro spróbuję go wypróbować :)