ta dyskusja wydaje się już być historią, ale dla wszystkich przyszłych i obecnych odwiedzających, chciałbym zauważyć, że kuskusu (cous-cous) się ANI nie gotuje, ANI nawet nie parzy!!!
Jedyny oryginalny sposób przyrządzania kuskusu to rozmiękczanie go w specjalnym metalowym/aluminiowym sitku na parze!!! przy czym należy go jakieś 4-5 razy rozsypać na tacce by się nie zlepiał, posypać kilkakrotnie solą i roztopić w nim masło. To cały rytuał, niczym parzenie herbaty!
Przyznaję, że w europejskich warunkach jest to jednak trudno wykonalne, więc faktycznie większość z nas go po prostu parzy, ale błagam nie gotujcie go! ;)
Jest to bardzo łatwe i szybkie ciasto a przy tym naprawdę smaczne
Dzieki za miły komentarz
Pozdrawiam xola2x
Wypróbowałam wczoraj, wyszła świetna. Szybko się robi, ładnie wygląda i cudownie smakuje. Dzisiaj na drugi dzień wydaje się jeszcze lepsza. Wieczorem będę robić kolejną dla znajomych :) tym razem z brzoskwiniami. Pozdrawiam
jesli chodzi o taboule to kaszy kuskus nie gotuje sie ona pecznieje pod wplywem naturalnego soku warzyw, ktore dodaje sie do taboule
Konstystencja budyniu jest własnie rzadka ale w piekarniku gęstnieje i się zapieka
Nie przejmuj się konsystencją wylej to na jabłka i delikatnie wstaw do pieca
Tartę robiłam milion razy i zawsze wychodzi
Mam pytanko: jaka ma być konsystencja tego budyniu? Bo u mnie wyszła rzadka...:( Zgóry dziękuję za odpowiedź
Smakowało i to bardzo ! Wrzucam od razu do ulubionych, żeby mi później nie umknęła.
Natomiast pogooglałam trochę i nie wiem, czy nie mam jakiegoś tropu : ziemniaki gratin. Ale pewna nie jestem.
Ta zapiekanka świetnie urozmaiciła nasz dzisiejszy, niedzielny obiad.Zapiekłam ją na rumiano w kokilkach, takich trochę większych, niż do creme brulee.
Zapiekanka bardzo dobra, bardzo prosta i bardzo smaczna. Polecam ! Madeleine, piątka bez dwóch zdań! :)
Nie jest to jednak dodatek, którego szukałam. W tamtym ziemniaczane listki w środku były chrupiące, rozwarstwione niemal jak w cieście francuskim. Pomożesz ?
Pozdrawiam. Paola.
Madeleine, jadłam kiedyś taki wyśmienity dodatek do dania głównego - po zapieczeniu i wyjęciu z foremki wyglądał jak zlistkowany (ziemniaki były w plasterkach, właśnie jak w Twoim przepisie i mam nadzieję, że to o to chodzi). Na talerzu leżało w formie wyglądem nieco podobnej do ćwiartki włoskiej kapusty - wyraźnie widać było poszczególne "listki".
Niestety, jedliśmy to na przyjęciu z cateringiem i nie bardzo było kogo zapytać, co to za cudo. Wiem, że to było coś z kuchni francuskiej. Twój przepis bardzo mi ten dodatek przypomina. Czy te ziemniaki po zapieczeniu wyglądają tak, jak w opisany powyżej sposób ? Z góry dziękuję za pomoc :) Paola.