No nie Karubku !!! Taki komentarz rozświetli najbardziej pochmurne południe , - ale prosze ! Nie porównuj mnie do świętej z Kalkuty !! Przecież to tylko żarcie. Bardzo mi milo że skorzystałeś z moich przepisów - częściowo lub w całości. Gotuję z produktów dostępnych wszędzie - tylko czasami faktycznie nie wpadnie się na pomysł by " to połączyć z tym " lub " to dodać do tego ". Wszystko jest gdzieś tam podpatrzone, przeczytane i podsłuchane. Wstaw swoje przepisy jeśli będzie czas i ochota - z zainteresowaniem wszyscy je przeczytamy i napewno skorzystamy. A tak na marginesie Twojego gotowania - mój Ojciec mawiał ( z pełnym szacunkiem dla pań ) - że kucharz i dentysta, to lepiej niech będzie chłop. Pozdrawiam Małżonkę i Ciebie serdecznie !!!
Jezus Maria matkotereso. pełen szacun do Twoich pomysłów. Tak się składa, że to ja (chłop) gotuje w rodzinie i się opiekuje domem, ale takie pomyślunki po prostu mi w głowie nie były. Dodaję Cię całą do ulubionych, bo ślinka mi cieknie jak te Twoje przepisy czytam. A żona i moje dzieci się czerwienią na widok tworzonych przeze mnie dań. Moja żona to nawet jest o Ciebie zazdrosna :-) Pozdrawiam Cię serdecznie i gratuluję pomysłów.
P.S Muszę i ja zacząć pisać swoje przepisy(mam już wielki zbiór fotografii, ale nie ma jakoś czasu na wprowadzenie tego)
Polecam kika1 - na pewno będzie smakowało. Również pozdrawiam serdecznie !!
Ja oczywiści wiem co to wątrobianka ale spotkałam sie jeszcze z określenim " pasztetowa lub kiszka wątrobowa" Pozdrawiam a przepis wypróbuje.
Zaskoczyłś mnie kkaren swoim pytaniem. Ja z kolei nie spotkałam się z określeniem - " salceson wątróbkowy ". Chyba pochodzimy z bardzo odległych regionów Polski ? Byłam pewna - ze nazwa " wątrobianka " jest w calym kraju znana - to coś jak pasztet. Pozdrawiam Ciebie !!!
Lubię takie smarowidła ale robię je z podgardla i słoniny. A co to jest wątrobianka? Coś podobne do salcesonu wątróbkowego? Nie spotkałam się z tym nigdy;)
Dziękuję za mily komentarz i serdecznie pozdrawiam !!!
Przepisik wypróbowałam w wariancie z żeberkami. Wyszło pyszniutkie i wszystkim smakowało. Dzięki za nowy pomysł na obiad :)
Tak to już jest matani, że takie bzdury ( ale ułatwiające życie ) zaskakują nas stale. A co do samego tortu - przepis wstawiłam moment po jego przygotowaniu - i nawet nie ma słowa " polecam " - bo pierwszy raz robiłam ten krem, nie wiedząc jak on się sprawdzi w całości. Nadzwyczaj dobrze ! Nie ma żadnego masła roślinnego. żadnych białek - po prostu biały smaczny , cytrynowy puch ! Przymierzam się na Święta do tortu typu Marcinek - ( 10 - 15 cieniuteńkich warstw ciasta - przekładanych bitą śmietaną ) - ale z tym kremem właśnie. Tylko masło naprawdę musi być utarte z pudrem " na śmietanę " a białka wręcz na twardo. Pozdrawiam Ciebie serdecznie, dziękuję za komentarz !!!
Kurczę, torcik jak torcik, ale dlaczego ja przez tyle lat nie wpadłam na pomysł jak uchronić serwetkę pod tortem od zabrudzenia??!! Dzięki stokrotne za pomysł!! A przepis wypróbuję swoją drogą.
Diękuję peggy83 za przemiły komentarz - a najbardziej cieszę się , że Niuni smakowało. Serdecznie pozdrawiam !!!