Właśnie jestem po degustacji wersji wigilijnej. Paszteciki są pyszne - kruche i delikatne (mimo, że nie dałam ciasta do wyrośnięcia w wodzie).
Ciasto wyrobiłam i odstawiałam do wyrośnięcia a automacie do chleba. Łatwo się formuje (zrobiłam wałeczki z nadzieniem, które dziliłam nożem na paszteciki, posmarowane jajem i posypane sezamem, siemienim i makiem) i nie jest jak "bułka". Na prawdę polecam.
Podobnie jak wielu osobom moje ciasto nie wyroslo ponad miare, ale po nasaczeniu jest OK. Pieklam dwa oddzielne blaty po 15 min. kazdy.
Masa wyszla bardzo dobra: uzylam serkow waniliowych (nie moglam znalezc o smaku neutralnym). Najbardziej obawialam sie zelatyny - staram sie jej jak najbardziej unikac i masy z jej uzyciem sa dla mnie trudne do wykonania. Ale tutaj udalo sie! Takze jestem bardzo zadowolona.
Polewa znakomita: niezbyt twarda, tluszcz nie oddzielil sie od reszty skladnikow, co czesto sie przytrawia z polewami tego typu.
Ciasto i masa, jak dla mnie, moglyby byc odrobine bardziej slodkie.
Podsumowujac, bardzo dobra wuzetka, szybka i latwa w wykonaniu, mieciutka, bardzo efektowna wizualnie.
Smaczne, choć jak będę je robić następnym razem, to nie dam owoców. Pozdrawiam :)
Sprawdziłam- Polecam ;)
Robiłam dwukrotnie /pierwszy raz w oryginale, drugi na tradycyjnym biszkopcie/ - polecam obie wersje:-)
paszteciki z tego przepisu robilam juz wiele razy i zawsze sa wysmienite,wszyscy sie nimi zachwycaja i czekaja kiedy znowu je zrobie,przepis rewelacja,mam zamiar je zrobic na wigilie,WESOLYCH SWIAT
Podeszłam nieufnie do przepisu, ale ponieważ tyle dobrych opinii było, więc spróbowałam iiii PYCHA!!! Niedroga, szybko się robi, smakuje wyśmienicie.
Wielkie dzięki. Następny (a napewno będzie następny) tak zrobię. Do aktualnego dodałem kawy zbożowej zamiast kakao i łyżeczkę rozpuszczlnej Jacobsa Gold i wróciło wspomnienie młodości :-)
Na zdjeciach chleb jest posmarowany olejem i posypany mąką. Jeżeli chcesz uzyskać błyszczący - najlepiej białko wymieszać z wodą i posmarować powierzchnię chleba (ta mieszanka daje największy błysk). Może też być same białko, może być woda albo samo żółtko
A jak to zrobić, aby chlebuś był taki lśniący?
ja niestety nie mogę pochwalić tego ciasta. Jestem zła bo jest to pierwsze ciasto, które mi się w ogóle nie udało, a robiłam wszystko jak w przepisie. Ciasto wyszło twarde jak podeszwa, w dodatku wcale nie przypominało smaku napoleonki, a z wyglądu to raczej karpatkę przypominalo bo miało mnóstwo pęcherzy, a krem od razu po nałożeniu wyciekł jak woda wiec całe ciasto poszło do kosza.nie polecam.
Co piekarnik to inna temperatura. U mnie przekroczenie 170 stopni na termoobiegu oznacza jednostronne przypalenie.
A odnośnie samego ciasta - nie tak dawno, z czystego lenistwa, wykorzystałam gotowe ciasto francuskie. Zdecydowanie lepsze jest w wersji piwnej - właśnie ten smak napoleonki z dzieciństwa...
Nigdy bym nie przypuszczała, że ciasto z tak prostych (i niedrogich) składników może być takie pyszne i mieć efektowny wygląd! Faktycznie, "listkuje się" jak ciasto francuskie, smak ma jednak nieco inny, jakby mniej delikatny, ale właściwie identyczny ze smakiem napoleonek, które jadłam jako dziecko w cukierniach. Przepis genialny i z pewnością jeszcze nie raz z niego skorzystam! Ach, tylko mała uwaga: pierwszy placek piekłam zgodnie z instrukcją w przepisie (termoobieg, 170 stopni) i po 20 minutach ciasto było niedopieczone. Musiałam sporo czasu dodać, żeby w końcu było ok. Drugie ciasto piekłam też ok. 20 minut z termoobiegiem, ale za to podniosłam temperaturę do ok. 200. Ciasto wyszło piękne, chrupiące i leciutko przyrumienione.