Wiśniówkę robię od lat i nieskromnie napiszę,że smakowała wszystkim,którzy jej kosztowali.
Uważam,że ilość cukru w tym przepisie jest w sam raz,ponieważ wiśnie są owocem kwaśnym.Spirytusu też wcale nie jest za dużo.
Jedynie drobna różnica ja wiśni nie pestkuję.Jak puszczą sok zalewam spirytusem i odstawiam.Po kilku tygodniach dopiero zlewam nalewkę a wiśnie wkładam do słoiczków,wlewam ok.2/5 słoiczka nalewki i resztę wody przegotowanej.Tak przygotowane stoją do roku i służą np. do tortów lub ciast.
I z tego co wiem,a wiele na ten temat czytałam nalewki alkoholowe z czasem nie nabierają mocy.Tylko wina.
Nie znaczy to,że za kilka lat będą słąbe.Ja niektóre mam przez 2-3 lata i są świetne,bo smaki się przegryzły.
Wreszcie Cię znalazłam Różyczko -Anulko7.Stęskniłam się za Twoimi pysznościami a nie mogłam sobie przypomnieć,pod jakim nickiem Cię tu szukać.I udało się.Serdecznie pozdrawiam.
Super się prezentuje.